ACMM-033
2013-09-26 14:40:56 UTC
Nie, nie hodowlany. Araneus diadematus, czyli krzyżak ogrodowy, odmiana
żółta (OIDP, są trzy), z niezbyt wyraźnie zarysowanym na grzbiecie krzyżem,
wyjątkowo duży|a(?).
Przedwczoraj - duża pajęczyna, pająk (a może pajęczyca?), zrobiłem mu małą
psotę - kawałek liścia dzikiego wina wrzuciłem mu do pajęczyny, a potem
kombinacją podmuchiwania i potrząsania krzakiem sprowokowałem do
zainteresowania się obiektem, pająk wyciął fuzla z pajęczyny i wyrzucił, a
następnie naprawił szybko pajęczynę, chwilę posiedział w środku głową w dół
(czemu niemal zawsze w dół?), następnie schował się za swoim liściem. W
międzyczasie do siedzi wpadła mała muszka, nie zainteresował się.
Wczoraj - z pajęczyny zostało tylko obrzeże, przy czym nie było widać śladu
zerwania sieci przez kogoś z zewnątrz, widzę, że siedzi spasiony za swoim
liściem, delikatnie pomacałem anteną od radia, aby sprowokować do ruchu, do
wyjścia zza liścia... nic, pająk jakby kompletnie pijany, prawie nie reaguje
na dotyk (bardzo uważałem, żeby go nie skrzywdzić). Macha tylko trochę
łapkami, nawet pajęczyny z tyłka nie wyciąga, ja natomiast miałem dziwne
wrażenie, że to nie jest zwykła ospałość, że coś się stało.
Dla porównania - przedwczoraj, na innej pajęczynie, inna odmiana tego pająka
(ta z wyraźniejszym krzyżem, szaropłowa), mniejszy osobnik, także
postanowiłem chwilkę, uważając by nie skrzywdzić, podroczyć się dotykając
pająka czubkiem anteny od radia (czubek jest z plastyku), pająk wyraźnie
żywy, atakuje czubek anteny, usiłuje go gryźć, widać nawet chodzące
szczękoczułki, odpycha łapkami...
Dzisiaj, tego żółtego nie dojrzałem, ale pogoda była do dupy, to wiem, że
takie stworzenia chowają się w różne zakamarki, nie usiłowałem więc odnaleźć
"za wszelką cenę". Pajęczyny zupełnie brak... Nie widziałem niczego, co by
mi sugerowało, że pająk/pajęczyca ma się za chwilę rozmnożyć, ani kokonu,
ani złożonych jaj... Bo wiem, że po tym, pajęczyca ginie...
Cóż o tym myśleć?
PS Kiedyś byłem bardziej nieprzychylny do pająków. Ale, obejrzałem film
"Pajęczyna Charlotty" (POLECAM!) i mój stosunek do tych stworzeń mocno się
dzięki temu zmienił, na plus (nie do końca, ale jest dużo lepiej). Osoby,
które się łatwo wzruszają, powinny uważać i zaopatrzyć się w chusteczki.
PS2 - w kolejce do Fotosika czeka kilka zdjęć pająków w makro... Oczywiście,
podlinkuję.
żółta (OIDP, są trzy), z niezbyt wyraźnie zarysowanym na grzbiecie krzyżem,
wyjątkowo duży|a(?).
Przedwczoraj - duża pajęczyna, pająk (a może pajęczyca?), zrobiłem mu małą
psotę - kawałek liścia dzikiego wina wrzuciłem mu do pajęczyny, a potem
kombinacją podmuchiwania i potrząsania krzakiem sprowokowałem do
zainteresowania się obiektem, pająk wyciął fuzla z pajęczyny i wyrzucił, a
następnie naprawił szybko pajęczynę, chwilę posiedział w środku głową w dół
(czemu niemal zawsze w dół?), następnie schował się za swoim liściem. W
międzyczasie do siedzi wpadła mała muszka, nie zainteresował się.
Wczoraj - z pajęczyny zostało tylko obrzeże, przy czym nie było widać śladu
zerwania sieci przez kogoś z zewnątrz, widzę, że siedzi spasiony za swoim
liściem, delikatnie pomacałem anteną od radia, aby sprowokować do ruchu, do
wyjścia zza liścia... nic, pająk jakby kompletnie pijany, prawie nie reaguje
na dotyk (bardzo uważałem, żeby go nie skrzywdzić). Macha tylko trochę
łapkami, nawet pajęczyny z tyłka nie wyciąga, ja natomiast miałem dziwne
wrażenie, że to nie jest zwykła ospałość, że coś się stało.
Dla porównania - przedwczoraj, na innej pajęczynie, inna odmiana tego pająka
(ta z wyraźniejszym krzyżem, szaropłowa), mniejszy osobnik, także
postanowiłem chwilkę, uważając by nie skrzywdzić, podroczyć się dotykając
pająka czubkiem anteny od radia (czubek jest z plastyku), pająk wyraźnie
żywy, atakuje czubek anteny, usiłuje go gryźć, widać nawet chodzące
szczękoczułki, odpycha łapkami...
Dzisiaj, tego żółtego nie dojrzałem, ale pogoda była do dupy, to wiem, że
takie stworzenia chowają się w różne zakamarki, nie usiłowałem więc odnaleźć
"za wszelką cenę". Pajęczyny zupełnie brak... Nie widziałem niczego, co by
mi sugerowało, że pająk/pajęczyca ma się za chwilę rozmnożyć, ani kokonu,
ani złożonych jaj... Bo wiem, że po tym, pajęczyca ginie...
Cóż o tym myśleć?
PS Kiedyś byłem bardziej nieprzychylny do pająków. Ale, obejrzałem film
"Pajęczyna Charlotty" (POLECAM!) i mój stosunek do tych stworzeń mocno się
dzięki temu zmienił, na plus (nie do końca, ale jest dużo lepiej). Osoby,
które się łatwo wzruszają, powinny uważać i zaopatrzyć się w chusteczki.
PS2 - w kolejce do Fotosika czeka kilka zdjęć pająków w makro... Oczywiście,
podlinkuję.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!