Discussion:
BEZMYŚLNE MĘCZENIE ZWIERZĄT - Bananowe Zoo, Kraków, Tesco, Tantor, Petronela Pietruszka
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
£ukasz
2005-05-31 21:58:36 UTC
Permalink
Witam!

Niniejszy post piszę niejako w formie apelu do osób, które mają możliwość
zadziałania w kwestii jak w temacie.

Sprawa dotyczy sklepu zoologicznego "Bananowe Zoo" w Tesco przy Kapelance, a
właściwie zachowania i kompletnej
bezmyślności pracowników ww. sklepu. Sklep para się sprzedażą zwierząt w tym
fretek, z których potrzebami i zachowaniem
z racji zainteresowań i w związku z faktem posiadania stadka młodziutkich
szczeniąt frecich zdążyłem się już dobrze zapoznać.

Sprawą młodziutkiego (za młodego do sprzedaży) tchórzyka zainteresowałem się
około tydzień temu, gdy chcąc sprawdzić czy
w sprzedaży są już młode natknąłem się na niego we wspomnianym wyżej
sklepie. Na pierwszy rzut oka zauważyłem że fretka
jest za mała, sprzedawca zapytany o wiek podał że młody ma 7 tygodni, choć
na oko widać było że jest dużo młodszy.
(Dla niezorientowanych podam tylko że szczenie fretki do 8 tygodnia powinno
przebywać przy matce tak aby mogło być przez nią
karmione). Jednak przede wszystkim poraziło mnie to co zobaczyłem w
maleńkiej klatce w jakiej przechowywany był maluch. Otóż
zwierzaczek nie miał w poidełku ani kropelki wody, miski były całkowicie
puste, a do jednej z nich mały zdążył nasiusiać...
Zwierzątko dość ciężko oddychało przez sen. Dotykając szybę wyczuć można
było wyraźnie że w odgrodzonym pomieszczeniu
temperatura jest naprawdę wysoka wytworzona przez lampy jakie pięknie
eksponują zwierzaczki fundując im jednak niemałe piekiełko.(Dla
niezorientowanych podam że dorosła fretka nie toleruje temperatury powyżej
27 st.c.)

Tego dnia zwróciłem uwagę na ten stan rzeczy długowłosemu pracownikowi
sklepu. Przeprosił - przyznał że zwierzaka doglądał około 3 h wstecz jednak
natychmiast poszedł do malucha i dopełnił swoich obowiązków.

Pomimo iż sytuacja ta nie spodobała mi się bardzo gdyż dziwne było dla mnie
aby zwierze ważące 10 dkg wypiło w ciągu 3 h zawartość 150 ml poidełka,
uznałem to za wypadek przy pracy sprzedawcy i uznałem że niefortunny
sprzedawca poprawiając swój błąd zastanowi się następnym razem nad
konsekwencjami takiego działania.

(Dorosła fretka przetrzymywana w pomieszczeniu musi mieć zagwarantowany
dostęp do wody i do pokarmu przez cały dzień. Te zwierzęta mają bardzo
szybką przemianę materii i w związku z tym dojadają sobie przez cały dzień.
Konsekwencje nie karmienia albo zagłodzenia młodej fretki mogą być
nieodwracalne nawet po kilku godzinach.)

Dzisiaj okolo 19 idąc na zakupy do tesco zastałem w klatce maluszka podobny
obrazek - wywrócone obie miski, dwóch sprzedawców - ten długowłosy i drugi
kurdupelek z włoskami na żelu i kilogramem samoopalacza na gębie.
Fakt że nie podoba mi się to że zwierze trąca nosem pustą miseczkę zgłosiłem
odrazu. Zostałem natychmiast zignorowany przez kurdupla, ten z długimi
włosami uciekł na zaplecze. Wydawało mi się że może poszedł naprawić swój
błąd, jednak jakież było moje zdiwienie gdy zobaczyłem wychodząc po około
godzinie z tesco że mały nadal nic w miskach nie ma...

Natychmiast poprosiłem kurdupelka z żelem we włosach aby dał małemu coś do
picia. Drugi sprzedawca odrazu uciekł. W odpowiedzi usłyszałem że on ma
klientów i nie ma czasu teraz, że on ma przykazane że ma dawać jeść i pić 2
razy rano i popołudniu i tak daje. Gdy zacząłem mu tłumaczyć że tak nie
można zaczał sie zachowywać agresywnie, gdy zapytałem go jakby się czuł
jakbym go bez wody zamknął w gorącym pomieszczeniu odpowiedział że jak w
solarium i zaczął się przy klientach głośno śmiać. Wychodząc poprosiłem
roześmianego sprzedawcę raz jeszcze żeby dali małemu pić i zapytałem czy to
takie śmieszne wg niego że się maluch męczy - odparł "idź już idź".
Wyszedłem, bo bałem się że kurdupla gnoja zaraz trzepnę a biorąc pod uwagę
stosunek mojej masy do jego (ok 2 do 1) zabiłbym gnoja jednym prostym a
fretka by na tym nie zyskała.

Dlatego proszę wszystkich ludzi, instytucje, organizacje, dziennikarzy,
stowarzyszenia, aby przyjżeli się działalności takich podejrzanych sklepików
jak ten w Tesco gdzie mamona liczy się bardziej niż życie zwierzaka, gdzie
niekompetentny sklepikarz naraża zwierzęta na cierpienie i naraża ich
zdrowie. Zastanawiam się również czy wzorem USA czy bardziej cywilizowanych
krajów europy zachodniej nie dałoby się powołać funkcjonariusza Policji do
takich spraw, który karałby niekompetentnych hodowców, sklepikarzy oraz
właścicieli zwierzaków, którzy przez swoją niewiedzę narażają je na
cierpienie a nawet śmierć bo takie rzeczy również się w zoologikach
zdarzają.

Niniejszy apel kieruję również do wszystkich właścicieli fretek którym
nieobojętny jest los tych wspaniałych zwierzaków aby nachodząc i kontrolując
ten sklep doprowadzili do tego że zwierzaki będą miały zagwarantowane
właściwe warunki.

Sklep to:

Bananowe Zoo - w TESCO NA KAPELANCE

Dane firmy podaję bo może ktoś z zainteresowanych tematem będzie pracował w
urzędzie lub instytucji i będzie miał okazję "dokładniej przyjżeć się"
prowadzonej przez nią działalności:

Sklep Prowadzi firma:
"Tantor"
Petronela Pietruszka
ul. Justowska 5a
tel. 638 54 89
EwA
2005-05-31 22:49:57 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Niniejszy apel kieruję również do wszystkich właścicieli fretek którym
nieobojętny jest los tych wspaniałych zwierzaków aby nachodząc i kontrolując
ten sklep doprowadzili do tego że zwierzaki będą miały zagwarantowane
właściwe warunki.
Bananowe Zoo - w TESCO NA KAPELANCE
Dane firmy podaję bo może ktoś z zainteresowanych tematem będzie pracował w
urzędzie lub instytucji i będzie miał okazję "dokładniej przyjżeć się"
"Tantor"
Petronela Pietruszka
ul. Justowska 5a
tel. 638 54 89
A moze wrzuc to na niusy pl.regionalne.krakow
Jak im kilkadziesiat osob przewali sie z awantura przez sklep, to moze
cos dotrze do pustych lbow. Mozna zglosic do strazy miejskiej,
krakowskiego TOZ, czy innej organizacji prozwierzecej.
Pozdr.
EwA
bzx
2005-06-01 09:23:52 UTC
Permalink
Post by EwA
A moze wrzuc to na niusy pl.regionalne.krakow
Jak im kilkadziesiat osob przewali sie z awantura przez sklep, to moze
cos dotrze do pustych lbow. Mozna zglosic do strazy miejskiej,
krakowskiego TOZ, czy innej organizacji prozwierzecej.
a może.. jak.. to może cos dotrze.. można...
pewnie ze mozna tylko trzeba chciec a nie miec podejscie tak jak ty..

sam zamiast cos zrobic (niestety) przeslalem ten wątek do mojej super fajnej
koleżanki, która wziela sprawe w swoje ręce: zadzwoniła do Petroneli
Pietruszki, przedstawiając sie jako dziennikarka i zapewniła wlascicielke
sklepu ze jak sytuacja sie nie zmieni to dowiedzą sie o tym media. proste?
proste - wystarczy chwycic za telefon..

Pietruszka powiedziala ze nic nie wie o biednej fretce bo ona byla wczoraj z
dzieckiem w szpitalu costam, ale ze zajmie sie sprawą.

oby..
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
£ukasz
2005-06-01 10:32:04 UTC
Permalink
Post by bzx
Post by EwA
A moze wrzuc to na niusy pl.regionalne.krakow
Jak im kilkadziesiat osob przewali sie z awantura przez sklep, to moze
cos dotrze do pustych lbow. Mozna zglosic do strazy miejskiej,
krakowskiego TOZ, czy innej organizacji prozwierzecej.
a może.. jak.. to może cos dotrze.. można...
pewnie ze mozna tylko trzeba chciec a nie miec podejscie tak jak ty..
sam zamiast cos zrobic (niestety) przeslalem ten wątek do mojej super fajnej
koleżanki, która wziela sprawe w swoje ręce: zadzwoniła do Petroneli
Pietruszki, przedstawiając sie jako dziennikarka i zapewniła wlascicielke
sklepu ze jak sytuacja sie nie zmieni to dowiedzą sie o tym media. proste?
proste - wystarczy chwycic za telefon..
Pietruszka powiedziala ze nic nie wie o biednej fretce bo ona byla wczoraj z
dzieckiem w szpitalu costam, ale ze zajmie sie sprawą.
oby..
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Ja jeszcze wczoraj pisałem do TOZ ale okazało sięże w Krakowie choć to dość
spore miasto nie mają oddziału a to co mieści się w Krakowie na Floriańskiej
to jedynie jakieś koło które niewiele może w tej kwestii uczynić. Doradzili
mi co prawda jak zainterweniować prawnie i to już uczyniłem, jednak na
rezultaty poczekam zapewne długo a cała sprawa jak to niestety odbywa u nas
w kraju zapewne rozejdzie się po kościach. Jedynym plusem wynikającym z tego
całego zamieszania będzie chyba tylko to że może właścicielka sklepu
odpowiednio ukarze matoła który ze swoim podejściem nie powinien rowów kopać
a co dopiero pracować w sklepie z bądź co bądź wymagającym "towarem"...
Dziękuję tym samym wszystkim którzy z racji dobrej znajmości zagadnień
prawnych czy sposobów załatwiania takich spraw właczyli się w tę akcję i
doprowadzili do tego że nagle na wyżelowanego konusa wsiadło kilka osób z
właścicielką sklepu włącznie. Mam nadzieję że teraz zwierzaczkom w tym
sklepie warunki choć odrobinę się poprawią co było celem działań podjętych
przeze mnie w temacie.
EwA
2005-06-01 21:15:34 UTC
Permalink
Post by bzx
Post by EwA
A moze wrzuc to na niusy pl.regionalne.krakow
Jak im kilkadziesiat osob przewali sie z awantura przez sklep, to moze
cos dotrze do pustych lbow. Mozna zglosic do strazy miejskiej,
krakowskiego TOZ, czy innej organizacji prozwierzecej.
a może.. jak.. to może cos dotrze.. można...
pewnie ze mozna tylko trzeba chciec a nie miec podejscie tak jak ty..
A moze sie ode mnie odbzikujesz laskawie?
Jak chcesz sobie poprawic humorek, to wyzyj sie na Petroneli Pietruszce,
albo na swojej "super fajnej kolezance", co zalatwia za Ciebie sprawy.
Dobrze??
Pozdr.
EwA
gzyra
2005-06-01 08:44:39 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Bananowe Zoo - w TESCO NA KAPELANCE
"Tantor"
Petronela Pietruszka
ul. Justowska 5a
tel. 638 54 89
Na priv wysylam Ci namiary na ludzi z Empatii w Krakowie, poprosze ich,
zeby sprawdzili ten sklep. Niestety w wielu miejscach sytuacja wyglada
podobnie. Te akwaria z lampami to jest norma. :-(

gzyra
http://empatia.pl
elizunia
2005-06-01 09:02:35 UTC
Permalink
Kurcze, znam ten sklep, widzialam tydzien temu ziwerzeta w nim sprzedawane.
Ale co mozna z tym zrobic?????


Eli
bzx
2005-06-01 09:49:32 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Niniejszy post piszę niejako w formie apelu do osób, które mają możliwość
zadziałania w kwestii jak w temacie.
jak do pietruszki zadzwoni kilkadziesiat osob to moze zmieni podejscie i
zatrudni odpowiednich ludzi do sklepu.. naprawde afere z tego mozna bardzo
latwo zrobic.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Sowa
2005-06-01 10:20:34 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Wyszedłem, bo bałem się że kurdupla gnoja zaraz trzepnę a biorąc pod uwagę
stosunek mojej masy do jego (ok 2 do 1) zabiłbym gnoja jednym prostym a
fretka by na tym nie zyskała.
Na drugi raz, nie zawracaj sobie głowy gadaniem z "siłą roboczą". :>
Od razu każ wołać kierownika działu i sklepu i opitalaj obu od dołu do góry,
grożąc nasłaniem prasy i poinformuj, że zgłaszasz sprawę do TOZu.

Poza tym, zgłoś faktycznie do lokalnego oddziału TOZu, lub napisz do kogoś
z Empatii ( http://empatia.pl/ ), może sami się zajmą, albo przynajmniej
poradzą Ci gdzie to konkretnie zgłosić.
--
Edyta Czyż
Post by £ukasz
Sowa<<
Kłamie ten, co zna słowa, a nut nie pamięta. Leśmian
£ukasz
2005-06-01 10:59:27 UTC
Permalink
Post by Sowa
Post by £ukasz
Wyszedłem, bo bałem się że kurdupla gnoja zaraz trzepnę a biorąc pod uwagę
stosunek mojej masy do jego (ok 2 do 1) zabiłbym gnoja jednym prostym a
fretka by na tym nie zyskała.
Na drugi raz, nie zawracaj sobie głowy gadaniem z "siłą roboczą". :>
Od razu każ wołać kierownika działu i sklepu i opitalaj obu od dołu do
góry, grożąc nasłaniem prasy i poinformuj, że zgłaszasz sprawę do TOZu.
Poza tym, zgłoś faktycznie do lokalnego oddziału TOZu, lub napisz do
kogoś z Empatii ( http://empatia.pl/ ), może sami się zajmą, albo
przynajmniej poradzą Ci gdzie to konkretnie zgłosić.
--
Edyta Czyż
Post by £ukasz
Sowa<<
Kłamie ten, co zna słowa, a nut nie pamięta. Leśmian
Ten sklep ma może w sumie 15m2 powierzchni nie ma tam kierowników są tylko
dwaj sprzedawcy upakowani w ciasnym pokoiku i towaru po sufit na jakies 3m.
Jeżeli zdaje ci się że nie pytałem o kierownika czy właścicela to się grubo
mylisz. wszelkie pytania zostawały bez odpowiedzi. Wreszcie gdy zacząłem się
dokładnie rozglądać ujrzałem kartkę formatu wizytówki przyklejoną na
wysokości 30 cm od ziemi koło drzwi zasłoniętą towarem z której doczytałem
do kogo nalezy sklep. Telefon poznałem dzwoniąc na informację. Ale teraz to
już nieistotne, sprawą zajęły się odpowiednie służby jak TOZ, który co
prawda nie ma w krakowie przedstawicielstwa ale obiecali dopilować kwestii
prawnych i Inspektor weterynaryjny do którego interwencja teżą jest w
przygotowaniu, dlatego nie sądzę żeby odbyło się bez jakichś kar. Ja
osobiście za to co widzieliśmy i ze względu na fakt iż tym razem nie było to
przypadkowe niedopatrzenie nie zamierzam popuścić. Sam fakt aroganckiego i
hamskiego potraktowania mnie przez sprzedawce ma tu drugorzędne znaczenie,
jednak mamy świadków i dowody na to że zwierzęta w tym sklepie faktycznie są
zaniedbane i rozważamy złożenie w tej sprawie wnisku do prokuratury tak aby
sprzedawcę lub właściciela sklepu ukarano w postępowaniu karnym.

Jeżeli jest na łamach grup dyskusyjnych osoba która pomoże w sformuowaniu
stosownego doniesienia do prokuratury proszę o kontakt na maila:

***@borek.pl

pomoc prawna oczywiście zostanie odpowiednio wynagrodzona...
Sowa
2005-06-01 11:12:49 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Ten sklep ma może w sumie 15m2 powierzchni nie ma tam kierowników są tylko
dwaj sprzedawcy upakowani w ciasnym pokoiku i towaru po sufit na jakies
3m. Jeżeli zdaje ci się że nie pytałem o kierownika czy właścicela to się
grubo mylisz.
Ale ja Ci nic nie zarzucam, po prostu Tesco w którym czasami bywam, to duży
hangrowiec z liczną obsługą podzieloną na działy. Myślałam, że cała sieć tak
wygląda.
Nie masz się co denerwować, ja Cię popieram i uważam, ze bardzo dobrze że
zareagowałeś.
Trzymam kciuki za polepszenie sie warunków sprzedawanych fretek, skoro juz
sie wzięto za ich sprzedawanie w takich miejscach. :-/
--
Edyta Czyż
Post by £ukasz
Sowa<<
Kłamie ten, co zna słowa, a nut nie pamięta. Leśmian
£ukasz
2005-06-01 11:28:03 UTC
Permalink
Post by Sowa
Post by £ukasz
Ten sklep ma może w sumie 15m2 powierzchni nie ma tam kierowników są
tylko dwaj sprzedawcy upakowani w ciasnym pokoiku i towaru po sufit na
jakies 3m. Jeżeli zdaje ci się że nie pytałem o kierownika czy właścicela
to się grubo mylisz.
Ale ja Ci nic nie zarzucam, po prostu Tesco w którym czasami bywam, to
duży hangrowiec z liczną obsługą podzieloną na działy. Myślałam, że cała
sieć tak wygląda.
Nie masz się co denerwować, ja Cię popieram i uważam, ze bardzo dobrze że
zareagowałeś.
Trzymam kciuki za polepszenie sie warunków sprzedawanych fretek, skoro juz
sie wzięto za ich sprzedawanie w takich miejscach. :-/
--
Edyta Czyż
Post by £ukasz
Sowa<<
Kłamie ten, co zna słowa, a nut nie pamięta. Leśmian
Ja się nie denerwuje tylko ty piszesz o kierowniku a ja napisałem że to mały
sklepik w "galerii" zarząd tesco nie ma z nim nic wspólnego.
Napisałem przecież że właścicielką jest konkretna osoba a sprzedawcami kilku
niekompetentnych pajaców.
Nora
2005-06-02 18:18:00 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Jednak przede wszystkim poraziło mnie to co zobaczyłem w
maleńkiej klatce w jakiej przechowywany był maluch. Otóż
zwierzaczek nie miał w poidełku ani kropelki wody, miski były całkowicie
puste, a do jednej z nich mały zdążył nasiusiać...
nie wiem czy w tego typu "punktach sprzedazy" nie bywa to stadnardem:(..
Lodz, sklep zoologiczny w markecie, na oddzielonym szklana sciana metrze
kwadratowym(!) sprzedaje sie pieski. Swego czasu widzialam tam 2 yorki i
chinskiego grzywacza, miska w ktorej powinna byc woda byla pusta..co chwile
ktorys z maluchow zagladający do tej miski. Zwrocilismy uwage ze szczenieta
nie maja wody. Nie wiem czy cos z tym zrobili ( i w jakim czasie) czy
nie....
Ostatnio widzialam za ta szklaną sciana samotnie siedzacego...amstaffa..Z
tego co wiem siedzial tam mniej wiecej od dwoch tygodni (jak przebiega
socjalizacja tego psa w dodatku tej rasy nie skomentuje juz:(
Kira
2005-06-02 18:37:28 UTC
Permalink
Re to: Nora [Thu, 2 Jun 2005 20:18:00 +0200]:


A ja Was nie rozumiem: widzicie takie cos, nie robicie z tym
kompletnie nic, a potem przychodzicie sie wyzalic jacy to oni
zli dla zwierzat sa. Sadzicie moze, ze od posta na niusach ta
zwierzyna nagle poczuje sie mniej spragniona czy co?


Kira
--
/O)\ "I am what I am, I do what i want"
\(O/ CyberPrzestrzen Kiry: www.cyber-girl.net
La Luna
2005-06-02 18:58:19 UTC
Permalink
Pewnego wieczoru Thu, 02 Jun 2005 20:37:28 +0200 wiedźmin zdziwił się
nieco, gdy strzyga która wyskoczyła na niego z pl.rec.zwierzaki zamiast
rzucić mu się do gardła, dygnęła, przedstawiła się jako Kira, a następnie
Post by Kira
A ja Was nie rozumiem: widzicie takie cos, nie robicie z tym
kompletnie nic, a potem przychodzicie sie wyzalic jacy to oni
zli dla zwierzat sa.
Przepraszam - a co proponujesz?
Zamieszkac w tym sklepie?
Pilnowac i awanturowac sie o kazda miske wody dla zwierzat?
O ich warunki?
Niestety - prawo mamy jakie mamy i nim nie ma sie co podpierac, a jak ktos
wsadza do takiej klatki psa i go w takich warunkach sprzedaje - to
widocznie ma taka mentalnosc i zadne pogaduszki czy awantury tego nie
zmienia.
Bo jak tylko wyjdziesz ze sklepu - wszystko wroci do "normy".

Gdyby bylo inaczej - sklepy sprzedajace zwierzeta w skandalicznych
warunkach nie mialyby racji bytu.
A maja - i prosperuja swietnie.
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://republika.pl/kocia_stronka/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
gzyra
2005-06-02 21:07:04 UTC
Permalink
Post by Kira
A ja Was nie rozumiem: widzicie takie cos, nie robicie z tym
kompletnie nic, a potem przychodzicie sie wyzalic jacy to oni
zli dla zwierzat sa. Sadzicie moze, ze od posta na niusach ta
zwierzyna nagle poczuje sie mniej spragniona czy co?
Sluchajcie, zawsze warto reagowac. Poza tym, polecam:
http://empatia.pl/str.php?dz=25&id=180 - "OPINIA PRAWNA
dotycząca instrumentów prawnych, które mają zastosowanie w razie
przetrzymywania zwierząt w sklepach zoologicznych w warunkach
narażających je na cierpienia fizyczne i psychiczne"

Wciaz zbiermay podpisy pod petycja: http://empatia.pl/str.php?dz=8 -
jest juz troche podpisow - jesli uzbiera sie wiecej, bedzie mozne znow
sprawe ruszyc.

gzyra
http://empatia.pl
Nora
2005-06-03 06:42:48 UTC
Permalink
Post by Kira
A ja Was nie rozumiem: widzicie takie cos, nie robicie z tym
kompletnie nic, a potem przychodzicie sie wyzalic jacy to oni
zli dla zwierzat sa. Sadzicie moze, ze od posta na niusach ta
zwierzyna nagle poczuje sie mniej spragniona czy co?
jak juz pisalam wyzej..zwrocilismy uwage obsludze, ze psy "NIE MAJĄ wody".
Tę uwage zwrocilismy w sklepie pelnym(!) ludzi, pelnym rodzinek z dziecmi,
ktorych rodzice co chwila.."patrz jaki ladny piesek..jak strzyze
uszkami"..bla bla..bla...Ale NIKT z tych osob nie zauwazyl, ze z tych
ladnych pieskow co chwile ktorys zaglada w suchą jak pustynia miskę.
Pogratulowac rodzicom wychowywania dzieci w szacunku do zywej istoty
(traktowanej w takim przypadku jak pluszak), ale nie moje dzieci nie moj
interes. Po prostu zal mi sie zrobilo psow. I nie wiem czy nie jako jedyna
patrzylam na to wszystko smutnym wzrokiem..bo reszta czula sie chyba jak w
ZOO (gdyby nie bylo szklanej szyby rzucali by pewnie nadgryzione cukierki).
Szyby tluc nie zamierzalam..w mysl akcji "uwolnic yorki" (cos to da?) ..To
jest "przemysl"..marketing. (szkoda ze oparty na wykorzystywaniu zywego
stworzenia..ale tak po prostu jest:(...
Zastanawiam sie tylko jak czuje sie hodowca (bo to psy z papierami)
sprzedając caly miot do sklepu (po nizszej cenie ale przynajmniej za jednym
zamachem problem z glowy)...a moze nic nie czuje?..

Osobiscie balabym sie kupic tam szczeniaka...z obawy ze sie psu siedzacemu
jak malpa za szklana szyba iles tam czasu cos we lbie moglo namieszac:(...
r***@gmail.com
2017-03-26 18:38:40 UTC
Permalink
Bardzo proszę o usunięcie tego wątku ponieważ jest on nie ważny! Minęło sporo czasu, zmieniła się obsługa o warunki
HF5BS
2017-03-26 18:54:33 UTC
Permalink
Post by r***@gmail.com
Bardzo proszę o usunięcie tego wątku ponieważ jest on nie ważny! Minęło
sporo czasu, zmieniła się obsługa o warunki
Wątek zapisany w Usenecie zostaje w nim na zawsze...
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
r***@gmail.com
2017-03-27 08:01:19 UTC
Permalink
Wątek ten działa na niekorzyść sklepu zoologicznego,
Zmienił się właściciel i personel dlatego proszę o zaktualizowanie strony!
Jarosław Sokołowski
2017-03-27 09:04:54 UTC
Permalink
Post by r***@gmail.com
Wątek ten działa na niekorzyść sklepu zoologicznego,
Zmienił się właściciel i personel dlatego proszę o zaktualizowanie strony!
Do kogo skierowana jest ta prośba?
--
Jarek
HF5BS
2017-03-27 10:13:34 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by r***@gmail.com
Wątek ten działa na niekorzyść sklepu zoologicznego,
Zmienił się właściciel i personel dlatego proszę o zaktualizowanie strony!
Do kogo skierowana jest ta prośba?
Hmm... tego chyba nawet sam proszący nie wie... Pomijam już zahaczenie się o
wątek, który sobie 12 lat już leżał w grobie przykryty kurzem, wyekspirował
chyba ze wszystkich możliwych serwerów, a tu nagle na siłę zmartwychwstał i
wije się jak piskorz. Co ja poradzę, że tak Usenet jest skonstruowany? Ja
uważam, że pretensja powinna być wniesiona do poprzedniej ekipy sklepu, a
nie do... No, do czego/kogo właśnie?... gdzie nawet nie ma do kogo? Bo nikt
z nas nie jest władny nawet palcem w bucie ruszyć. Chyba trochę jak
swastyka, znakomity symbol, skrewiony przez nazistów...? A tu należało by
raczej budować od podstaw nowy wizerunek, zamiast naciskać na słońce, że za
jasno świeci. Hint: efekt Streissand.
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
Jarosław Sokołowski
2017-03-27 11:10:12 UTC
Permalink
Post by HF5BS
Post by Jarosław Sokołowski
Post by r***@gmail.com
Wątek ten działa na niekorzyść sklepu zoologicznego,
Zmienił się właściciel i personel dlatego proszę o zaktualizowanie strony!
Do kogo skierowana jest ta prośba?
Hmm... tego chyba nawet sam proszący nie wie... Pomijam już zahaczenie
się o wątek, który sobie 12 lat już leżał w grobie przykryty kurzem,
wyekspirował chyba ze wszystkich możliwych serwerów, a tu nagle na siłę
zmartwychwstał i wije się jak piskorz.
Takie prośby o zaktualizowanie to jest dobra rzecz. Ja bym w życiu nie
podejrzewał, że w sklepie "Bananowe Zoo" mogła się jaka krzywda dziać
zwierzątkom, gdyby nam tego łaskawie tutaj nie przypomniano. Owszem,
trzeba było przełączyć się na serwer archiwizujący, trzeba było iść na
sam początek wątku, trzeba było się ze wszystkim fatygować. Ale wszelkie
bestialstwa zostały tam rzetelnie opisane. Jak tam teraz jest, tego nie
wiem, bo nikomu nie chciało się słowa na ten temat rzec.

Niedawno temu "Pod Kielichem" pewien gość nie zrobił nic takiego, tyle
tylko, że sam sobie stłukł kufel na głowie. Podrzucił go do góry i stanął
pod nim. Odwieźli go z gospody, a rano już o tym czytaliśmy. Albo gdy w
kawiarni "Pod Trupem" stłukł pan radca dwa talerzyki, to też nie mieli
względu na niego. Zaraz na drugi dzień był w Usenicie. Można zrobić tylko
tyle, że się pośle sprostowanie, iż wiadomości, które zostały zamieszczone,
nie dotyczą akurat tego pana, i że z tym panem, o którym mowa, wysyłający
to sprostowanie nie jest ani spokrewniony, ani zaprzyjaźniony. Takie
sprostowania, to też jest dobra rzecz. Bo jeśli ktoś nawet przeoczył samą
informację, to ze sprostowania dowie się wszystkiego. Tak więc grunt to
umiejętnie działać na korzyść.

Jarek
--
-- No, a psa policyjnego nie życzyłby pan sobie? Takiego mianowicie, który
natychmiast wszystko wytropi i naprowadzi na ślad zbrodni? -- Ma takiego psa
jeden rzeźnik we Vrszovicach, a ten pies ciągnie wózek, bo jak to się mówi,
minął się ze swoim powołaniem.
HF5BS
2017-03-27 10:03:25 UTC
Permalink
Post by r***@gmail.com
Wątek ten działa na niekorzyść sklepu zoologicznego,
Zmienił się właściciel i personel dlatego proszę o zaktualizowanie strony!
Powtarzam - co zostawione w Usenecie, zostaje w nim NA ZAWSZE, to NIE JEST
forum, gdzie się usuwa nawet całe wątki, to są GRUPY DYSKUSYJNE. Jedyne, co
można próbować, to walczyć na stronach, gdzie jest to zbramkowane w postaci
forum (i tylko za tę mikrą część, a nie za Usenet, odpowiada ten, kto to
bramkuje, za inną bramkę odpowiada inny bramkujący, itd., zaś bramek może
być całe multum). A w ogólnodostępnym Usenecie co zostało wprowadzone, to
już nie wyjdzie. Natomiast co możecie spróbować na Usenet, to złożenie
oświadczenia, które też do niego wejdzie i zostanie na zawsze. Niestety, nic
ja osobiście, ani nikt z nas tu obecnych nie poradzi na to, że ci poprzedni
coś skrewili, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Żaden sąd wam tego nie
weźmie, ze względu na sposób, w jaki działa Usenet. Napiszcie w wątku jakby
oficjalnie, że to już nowe przedsięwzięcie, kto będzie szukał, znajdzie też
tę nową informację o tym, że tamto złe, to już przeszłość. Zauważyłeś, że
tamta część wątku wyszła 12 (słownie - dwanaście) lat temu? A to w Usenecie
cała wieczność! NIKT CI TEGO Z USENETU NIE SKASUJE. Musisz napisać nowe
dane, i pamiętaj, ludzie to sprawdzą, do tego ja mam w Krakowie komu to
zapodać i też sprawdzi, do tego czasu jedyne, co możesz legalnie zrobić, to
napisać, jako sklep, etc., że teraz sytuacja jest inna, nie rządzi tam już
p. Petronela Pietruszka i zapewnić, że już nie ma tam dręczenia zwierząt.
Pamiętaj, ludzie cię sprawdzą i serio, lepiej, aby zgadzało się to z tym, co
piszesz. Jeśli się zgodzi - ludzie "pobłogosławią", jeśli nie - "przeklną".
Będą też okresowo zaglądać i jak coś się skrewi, nie pozostawią suchej
nitki. Twój wybór, w jakiej formie przedstawisz sytuację ogółowi
czytających, postaraj się, WYSIWYG!
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
i***@gmail.com
2020-06-16 17:33:31 UTC
Permalink
Post by £ukasz
Witam!
Niniejszy post piszę niejako w formie apelu do osób, które mają możliwość
zadziałania w kwestii jak w temacie.
Sprawa dotyczy sklepu zoologicznego "Bananowe Zoo" w Tesco przy Kapelance, a
właściwie zachowania i kompletnej
bezmyślności pracowników ww. sklepu. Sklep para się sprzedażą zwierząt w tym
fretek, z których potrzebami i zachowaniem
z racji zainteresowań i w związku z faktem posiadania stadka młodziutkich
szczeniąt frecich zdążyłem się już dobrze zapoznać.
Sprawą młodziutkiego (za młodego do sprzedaży) tchórzyka zainteresowałem się
około tydzień temu, gdy chcąc sprawdzić czy
w sprzedaży są już młode natknąłem się na niego we wspomnianym wyżej
sklepie. Na pierwszy rzut oka zauważyłem że fretka
jest za mała, sprzedawca zapytany o wiek podał że młody ma 7 tygodni, choć
na oko widać było że jest dużo młodszy.
(Dla niezorientowanych podam tylko że szczenie fretki do 8 tygodnia powinno
przebywać przy matce tak aby mogło być przez nią
karmione). Jednak przede wszystkim poraziło mnie to co zobaczyłem w
maleńkiej klatce w jakiej przechowywany był maluch. Otóż
zwierzaczek nie miał w poidełku ani kropelki wody, miski były całkowicie
puste, a do jednej z nich mały zdążył nasiusiać...
Zwierzątko dość ciężko oddychało przez sen. Dotykając szybę wyczuć można
było wyraźnie że w odgrodzonym pomieszczeniu
temperatura jest naprawdę wysoka wytworzona przez lampy jakie pięknie
eksponują zwierzaczki fundując im jednak niemałe piekiełko.(Dla
niezorientowanych podam że dorosła fretka nie toleruje temperatury powyżej
27 st.c.)
Tego dnia zwróciłem uwagę na ten stan rzeczy długowłosemu pracownikowi
sklepu. Przeprosił - przyznał że zwierzaka doglądał około 3 h wstecz jednak
natychmiast poszedł do malucha i dopełnił swoich obowiązków.
Pomimo iż sytuacja ta nie spodobała mi się bardzo gdyż dziwne było dla mnie
aby zwierze ważące 10 dkg wypiło w ciągu 3 h zawartość 150 ml poidełka,
uznałem to za wypadek przy pracy sprzedawcy i uznałem że niefortunny
sprzedawca poprawiając swój błąd zastanowi się następnym razem nad
konsekwencjami takiego działania.
(Dorosła fretka przetrzymywana w pomieszczeniu musi mieć zagwarantowany
dostęp do wody i do pokarmu przez cały dzień. Te zwierzęta mają bardzo
szybką przemianę materii i w związku z tym dojadają sobie przez cały dzień.
Konsekwencje nie karmienia albo zagłodzenia młodej fretki mogą być
nieodwracalne nawet po kilku godzinach.)
Dzisiaj okolo 19 idąc na zakupy do tesco zastałem w klatce maluszka podobny
obrazek - wywrócone obie miski, dwóch sprzedawców - ten długowłosy i drugi
kurdupelek z włoskami na żelu i kilogramem samoopalacza na gębie.
Fakt że nie podoba mi się to że zwierze trąca nosem pustą miseczkę zgłosiłem
odrazu. Zostałem natychmiast zignorowany przez kurdupla, ten z długimi
włosami uciekł na zaplecze. Wydawało mi się że może poszedł naprawić swój
błąd, jednak jakież było moje zdiwienie gdy zobaczyłem wychodząc po około
godzinie z tesco że mały nadal nic w miskach nie ma...
Natychmiast poprosiłem kurdupelka z żelem we włosach aby dał małemu coś do
picia. Drugi sprzedawca odrazu uciekł. W odpowiedzi usłyszałem że on ma
klientów i nie ma czasu teraz, że on ma przykazane że ma dawać jeść i pić 2
razy rano i popołudniu i tak daje. Gdy zacząłem mu tłumaczyć że tak nie
można zaczał sie zachowywać agresywnie, gdy zapytałem go jakby się czuł
jakbym go bez wody zamknął w gorącym pomieszczeniu odpowiedział że jak w
solarium i zaczął się przy klientach głośno śmiać. Wychodząc poprosiłem
roześmianego sprzedawcę raz jeszcze żeby dali małemu pić i zapytałem czy to
takie śmieszne wg niego że się maluch męczy - odparł "idź już idź".
Wyszedłem, bo bałem się że kurdupla gnoja zaraz trzepnę a biorąc pod uwagę
stosunek mojej masy do jego (ok 2 do 1) zabiłbym gnoja jednym prostym a
fretka by na tym nie zyskała.
Dlatego proszę wszystkich ludzi, instytucje, organizacje, dziennikarzy,
stowarzyszenia, aby przyjżeli się działalności takich podejrzanych sklepików
jak ten w Tesco gdzie mamona liczy się bardziej niż życie zwierzaka, gdzie
niekompetentny sklepikarz naraża zwierzęta na cierpienie i naraża ich
zdrowie. Zastanawiam się również czy wzorem USA czy bardziej cywilizowanych
krajów europy zachodniej nie dałoby się powołać funkcjonariusza Policji do
takich spraw, który karałby niekompetentnych hodowców, sklepikarzy oraz
właścicieli zwierzaków, którzy przez swoją niewiedzę narażają je na
cierpienie a nawet śmierć bo takie rzeczy również się w zoologikach
zdarzają.
Niniejszy apel kieruję również do wszystkich właścicieli fretek którym
nieobojętny jest los tych wspaniałych zwierzaków aby nachodząc i kontrolując
ten sklep doprowadzili do tego że zwierzaki będą miały zagwarantowane
właściwe warunki.
Bananowe Zoo - w TESCO NA KAPELANCE
Dane firmy podaję bo może ktoś z zainteresowanych tematem będzie pracował w
urzędzie lub instytucji i będzie miał okazję "dokładniej przyjżeć się"
"Tantor"
Petronela Pietruszka
ul. Justowska 5a
tel. 638 54 89
XD

Loading...