Discussion:
sterylizacja suki przed pierwsza cieczka?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
shida
2005-08-06 06:54:47 UTC
Permalink
hej...

tak wlasnie sie zastnawiam... bo nie planuje szczeniakow... i moze nie
byloby zlym wyjsciem jednak poddac suke sterylizacji tylko..

czy warto czekac czy lepiej zrobic to przed pierwsza cieczka?? suniama teraz
4 miesiace... wiec czas na decyzje jeszcze jest...

niestety jest potwornie ruchliwa czego nie da sie w zaden sposob
ograniczyc... no moze wyrosnie ;) ale to raczje jak bedzie miala tak ponad
rok ;)

kolejna sprawa to czy nie za wczesnie..ona ma teraz polowe swojej
wielkosci... chyba zeby byla dosc drobnej postury.... czy lepiej poczekac i
jak bedzie juz po pierwszej... okolo 1 roku ?

ktos z was mial suke sterylizowana tak wczesnie?

shida :)
Aniela
2005-08-06 13:54:20 UTC
Permalink
Sa rozne 'szkoly' za i przeciw-czy przed pierwsza czy po pierwszej. Decyzje
musisz niestety ale podjac Ty sam:)
Polecam lekture na stronie www.vetserwis.pl
Ja mam owszem ale kastrowanego psa w wieku 7 m-c. Jak byl 'pedziwiatr' tak
jest:) Nie licz na to, ze sterylizacja nagle ze zwierzaka zrobi bezwolnego,
pluszowego pieska. Sunia jest mloda, jesli to spokojna rasa z natury to
bedzie pozniej spokojna a jesli zywe srebro z natury, tak jak moj, kundelek,
to juz ten typ tak ma:) Nie kastrowalam mojego dlatego aby uspokoil sie
tylko z przekonania ze psy i koty, generalnie, nalezy kastrowac, dla ich
dobra, wczesnie.
No jedyny wyjatek stanowia rottwailery, po pierwszym roku zycia zabieg.
--
Pozdrawiam, Aniela
www.arka.strefa.pl
shida
2005-08-06 18:39:59 UTC
Permalink
oj zle sie wyralilam :) mi chodizlo raczje o to ze dopoki nie wydorosleje
troche to obawiam sie by sobie nie porozrywala szwow...bo nie mam jak
ograniczyc jej skoko :(((

nie myslalm o zmianie charakteru na skutem operacji :)

shida ;)
Viola d'Amore
2005-08-07 13:23:05 UTC
Permalink
Chociaz sa tylko dla jedenej rasy przeciwskazania,
przed ukonczeniem pierwszego roku zycia, rottwailery.
No jedyny wyjatek stanowia rottwailery, po pierwszym
roku zycia zabieg.
Nie no, jak najbardziej - /kastracja über alles/, ale...
1. rottweilery należą do grupy psów ras dużych, a te -
podręcznikowo - kończą wzrost (dojrzewanie fizyczne)
w wieku półtora roku, albo i później. Dlaczego nie
należy kastrować (sterylizować) psów _przed_ osiągnięciem
przez nie dojrzałości płciowej, przedstawiła już rzeczowo
i kompetentnie (jak zwykle) Wiewióra w swoim liście,
więc ja już zmilczę;
2. czas najwyższy przyjąć u Zwierzaków spolszczoną
wersję nazwy tego szwabskiego psa: /rotwajler/,
i po kłopocie z niemczyzną.
--
Pozdrowienia,
Viola d'Amore

*Ablue, pecte canem - canis est et permanet idem*
Wiewióra
2005-08-06 14:46:08 UTC
Permalink
Post by shida
czy warto czekac czy lepiej zrobic to przed pierwsza cieczka?? suniama teraz
4 miesiace... wiec czas na decyzje jeszcze jest...
Jak napisała Aniela - są różne szkoły a decyzja należy do Ciebie.
Zgodnie z naukami /biologia, fizjologia/ przyjmuje się, iż samica, która nie
miała pierwszej cieczki/rui nie osiągnęła jeszcze swojej pełnej dojrzałości
nie tylko płciowej ale i fizycznej. Sygnałem zakończonego wzrostu i rozwoju
jej organizmu jest cieczka. Do właściwego rozwoju organizmu samicy niezbędne
są hormony płciowe, wytwarzane przez jajniki podczas cyklu płciowego.
Sterylizacja polega na usunięciu macicy wraz z jajnikami. Wykonanie zabiegu
przed pierwszą cieczką może spowodować niepełny rozwój osobniczy suni,
którego najczęściej podawanym przykładem jest nietrzymanie moczu na skutek
niedorozwoju mięśni zwieraczy pęcherza moczowego.

Sterylizacja bardzo młodej suni to MOIM ZDANIEM duża przesada ze strony
właściciela i lek.wet. oraz ogromna krzywda dla zwierzęcia. Rozumiem, iż
panuje moda na sterylizację ale przydałoby się troszkę rozsądku i umiaru.
Zwierzę to nie maszyna, z której w dowolnym momencie można wymontować kilka
części.

Pozdrawiam

Wiewióra

-- ----------------------------
Wbrew pozorom jestem tylko człowiekiem a opinie przez mnie wyrażane mogą być
sprzeczne z opiniami wielu innych osób.
Dlatego też upraszam o nie traktowanie ich jako jedynych słusznych prawd
obowiązujących w medycynie weterynaryjnej i naukach pokrewnych.
shida
2005-08-06 18:41:39 UTC
Permalink
dlatego wlasnie pytam... myslalam by zrobic to jak mala bedzie miala tak z
12 miesiecy..o ile bedzi emiala jzu wtedy odpowiedni wzrost itp...ale
jednoczesnie te inf o tak wczesnych zabiegach..

shida ;)
Midnight Wind
2005-08-06 17:42:24 UTC
Permalink
Sterylizując przed pierwszą cieczką jest zagrożenie, że suczka nigdy nie
rozwinie się w pełni ani fizycznie ani psychicznie. Może przez całe życie
wykazywać szczenięce zachowanie.
Ponoć bezpieczniejsza jest sterylizacja dopiero po drugiej cieczce.
Czy nie masz możliwości przypilnować suczki przez dwie pierwsze cieczki?
Jeśli nie to oczywiście sterylizacja jest lepsza niż narodziny stada
kundelków co cieczkę. Ale może warto się przemęczyć i poświęcić dla suczki i
w czasie cieczki przypilnować.

Pozdrawiam Hania
http://free.of.pl/p/polnocny_wiatr/
shida
2005-08-06 18:48:01 UTC
Permalink
po pierwsze nie bylyby to kundelki - ska jest rasowa (maly munsterlander) i
pies ktory jest zagrozeniem tez jest rasowy - ta sama rasa...

oboje to psy rasowe, rodowodowe (nie wiem jak max - mozliwe ze byl
wystawiany ale do nas trafil juz jako dorosly pies..) ale mala nie bedzie
nigdy wystawiana... nie planuje tez powiekszenia grona munsterlanderow :)))

przetrzymac moge... moze nie komfortowo bo w koncu to tylko domek ale max
moze byc na parterze a mala na pietrze.. lub odwrotnie :) wtedy musialabym
tylko zaopatrzyc sie w dobre specyfiki by ulzyc obu psiakom... i by max nie
szalal za bardzo.. z checi zapoznania sie z mala w nowy sposob ;)

co do szczeniecych zachowan to ta rasa tak juz ma ;) ze zawsze sa troche
szczeniece :))) w pozytywny sposob :)))

tak wiec nawet jesli nie udaloby mi sie upilnowac i bylyby szczeniaki to
bylyby po rodowodowych psach wiec nie bylyby to kundelki... jednak mimo ze
obydwoje to calkim urodziwe stworzonka (i moze na wystawie tez by to
wykazano papierami) to jednak nie planuje ich wystawiac... :) ani mnozyc...
dlatego z wygody i zdrowotnych wzgledow mysle o sterylizacji suni... pytanie
tyloko keidy i jak do tego czasu najleppiej zabezpieczac...

shida ;)
jabko
2005-08-07 08:25:22 UTC
Permalink
Post by shida
oboje to psy rasowe, rodowodowe (nie wiem jak max - mozliwe ze byl
wystawiany ale do nas trafil juz jako dorosly pies..) ale mala nie bedzie
nigdy wystawiana... nie planuje tez powiekszenia grona munsterlanderow :)))
witaj!
Przepraszam że tak nie natemat ale...czy max trafiła do Ciebie z
okolic Rzeszowa? Może w ogóle Ty mieszkasz gdzieś w okolicy? Jeśli tak t
znam doskonale sytuację tego biedaczka i cieszę się ogromnie że piesio
ma wspaniały domek.:-)
pozdrawiam
Monika
P.S.Jeśli to ten sam Max to on nie był nigdy wystawiany. :-(
jabko
2005-08-07 08:27:09 UTC
Permalink
Post by jabko
Post by shida
oboje to psy rasowe, rodowodowe (nie wiem jak max - mozliwe ze byl
wystawiany ale do nas trafil juz jako dorosly pies..) ale mala nie
bedzie nigdy wystawiana... nie planuje tez powiekszenia grona
munsterlanderow :)))
witaj!
Przepraszam że tak nie natemat ale...czy max trafiła do Ciebie z okolic
Rzeszowa? Może w ogóle Ty mieszkasz gdzieś w okolicy? Jeśli tak t znam
doskonale sytuację tego biedaczka i cieszę się ogromnie że piesio ma
wspaniały domek.:-)
pozdrawiam
Monika
P.S.Jeśli to ten sam Max to on nie był nigdy wystawiany. :-(
oczywiście miało być TRAFIŁ a nie trafiła. hehe przepraszam za błąd :-)
shida
2005-08-07 17:00:28 UTC
Permalink
sh> hej :)

sh> max to pies o ktorym bylo ogloszenie na dogomanii - maly munsterlander
postrzelony przez wlasciciela... znaleziony w kolbuszowej... i stamtad
trafil do nas :) ma podobno 8 lat... tatuaz z przemysla... caly czas jakos
zapominam zeby zglosic sprawe i odszukac hodowce i uzyska odpis :))i
wszlekie inf ktore sie zachowaly...

mala zreszta tez nie ma wyrobionego jeszcze ;) tylko "metryczka" ;) jakos
nie bylo to dla mnie istotne :)))

ja jestem z warszawy :))) wiec calkiem ladny kawalek drogi z kolbuszowej
byl :))) szczesciem max uwielbia jezdzic samochodem :) mala juz tez powoli
sie uczy (nie lubi sama... bo zadko sama bywa.. zwykle sa z maxem ;) ) ale
dzis juz nawet nieznejgorzej zniosla droge bedac sama ;) powoli sie uczy ;)
w koncu to dopiero 4 miesiace zycia ;)

teraz max juz nie jest sam :)) nie wiem czy jest z tego powodu bardizej
szczesliwy czy mniej :) na pewno jest inaczej ;) bo z jednej strony mala go
czasem meczy.. z drugiej powoli uczy go sie bawic :))) jedno jest pewne jest
tysiac razy szczesliwszy niz w pierwsze dni po przyjezdzie... sporo sie
zmienil..i psychicznie i fizycznie... postral to spore obciazenie dla psa..
teraz nie ma po nim sladu... nawet zadko kuleje (jakas stara kontuzja)... a
na poczatku widac bylo na pierwszy rzut oka ze jedna noga jest mneij
umiesniona... teraz roznicy nie ma...

jedyna rzecz na ktora musimy uwazac to.. dieta ! :)) nie wsyzstko moze jesc
:))) no i to ze potrafi czmychnac.. za jakas sunia... czy cos :))) ale
powoli nad tym pracujemy :))) no i mile jest to ze szybko wraca do domu...
zwykle po 1h juz jest pod brama i przeprasza ze zspocil.. ;) szczesciem
okolica bezpieczna... a i jemu juz sie to bardzo zadko zdaza :)

shida :)

ps dla mnei nie jest wazne czy byl..to tylko ciekawosc :))) ogolnie jest
pieknym psem i obecnie szczesliwym i to najwazniejsze :) nie chce by byl
znow kiedys smutny...
jabko
2005-08-07 18:52:41 UTC
Permalink
Post by shida
sh> hej :)
sh> max to pies o ktorym bylo ogloszenie na dogomanii - maly munsterlander
postrzelony przez wlasciciela... znaleziony w kolbuszowej... i stamtad
trafil do nas :) ma podobno 8 lat... tatuaz z przemysla... caly czas jakos
zapominam zeby zglosic sprawe i odszukac hodowce i uzyska odpis :))i
wszlekie inf ktore sie zachowaly...
mala zreszta tez nie ma wyrobionego jeszcze ;) tylko "metryczka" ;) jakos
nie bylo to dla mnie istotne :)))
ja jestem z warszawy :))) wiec calkiem ladny kawalek drogi z kolbuszowej
byl :))) szczesciem max uwielbia jezdzic samochodem :) mala juz tez powoli
sie uczy (nie lubi sama... bo zadko sama bywa.. zwykle sa z maxem ;) ) ale
dzis juz nawet nieznejgorzej zniosla droge bedac sama ;) powoli sie uczy ;)
w koncu to dopiero 4 miesiace zycia ;)
teraz max juz nie jest sam :)) nie wiem czy jest z tego powodu bardizej
szczesliwy czy mniej :) na pewno jest inaczej ;) bo z jednej strony mala go
czasem meczy.. z drugiej powoli uczy go sie bawic :))) jedno jest pewne jest
tysiac razy szczesliwszy niz w pierwsze dni po przyjezdzie... sporo sie
zmienil..i psychicznie i fizycznie... postral to spore obciazenie dla psa..
teraz nie ma po nim sladu... nawet zadko kuleje (jakas stara kontuzja)... a
na poczatku widac bylo na pierwszy rzut oka ze jedna noga jest mneij
umiesniona... teraz roznicy nie ma...
jedyna rzecz na ktora musimy uwazac to.. dieta ! :)) nie wsyzstko moze jesc
:))) no i to ze potrafi czmychnac.. za jakas sunia... czy cos :))) ale
powoli nad tym pracujemy :))) no i mile jest to ze szybko wraca do domu...
zwykle po 1h juz jest pod brama i przeprasza ze zspocil.. ;) szczesciem
okolica bezpieczna... a i jemu juz sie to bardzo zadko zdaza :)
shida :)
ps dla mnei nie jest wazne czy byl..to tylko ciekawosc :))) ogolnie jest
pieknym psem i obecnie szczesliwym i to najwazniejsze :) nie chce by byl
znow kiedys smutny...
oki...zacznę więc od początku...
jestem kierownikiem sekcji wyżłów,spanieli i retrieverów w ZK Rzeszów i
znam sprawę Maxa, ponieważ P. Derwisz z rzeszowskiego "Kundelka"
dzwoniła do mnie zaraz po znalezieniu Maxa przez Panią w Kolbuszowej z
prośbą o pomoc w ustaleniu właściciela psiaka. Pogrzebałam w archiwum i
odnalazłam kartę sztywną Maxa i wtedy właśnie ustaliłyśmu jego wiek i
pierwszego właściciela.Dalej już pewnie sama wiesz jakie były jego
losy... :-((( jak usłyszałam o tym wszystkim od P.Derwisz to aż łzy
spłynęły mi po policzkach :-( Nie jestem w stanie zrozumieć takich ludzi!
Odwiedziłam Maxa jeszcze przed odnalezieniem jego dokumentów, ponieważ
był problem z odczytaniem jego nru tatuażu i musiałam "pogrzebać mu w
uchu" żeby dokładnie sprawdzić ten nr.Ogromnie się cieszę że
adoptowaliście Maxa - jest świetnym psiakiem, bardzo wesołym i z tego co
zauważyłam uwielbia się bawić piłeczką! :-) a niewiele psiaków w tym
wieku może liczyć na adopcję :-(
A co do postrzelenia - miałam "przyjemność" widzieć zdjęcie rtg tych
śrutów... :-( nie skomentuję bo brzydkie słowa cisną się na usta!
O pochodzeniu Maxa mogę napisać Tobie więcej po wtorkowym dyrzurze w ZK
- wygrzebię jeszcze raz jego papiery.
pozdrawiam serdecznie!
Monika
shida
2005-08-08 06:16:36 UTC
Permalink
jej bede bardzo wdzieczna za wszelkie informacje !! :)))

mialam sama sie zajac szykaniem w wakacje ale palny sie pokaplikowaly :)
troche przez mala rozrabiake;)))

co do maxia..to sruty pewnie ma.. ale.. watpie by o nich za czesto pamietal
;))) jedynie co to na pewno nie lubi halasow.. i burzy... ;) tu na szczescie
hukow broni nie bedzie mialokazji uslyszec :))) a za zajacem juz mi raz
pogonil ;)))) wiec "milsza strona polowania" potrafi byc ;) a na serio to
troche ma teraz inaczej..zawsze to jednak miasto :)))

co do zabaw przez pierwszy miesiac dosc niechetnie do tego podchodzil...
jednak bardo sie bal (pierwsze dni to byly kaluze na podlodze jak zostawal
sam w pokoju na noc.. piski jak widzial ze wyjezdzamy do sklepu.. mimo ze
zostawal z rodzicami...) kota potraktowal jak znane mu juz dodatkwe
wyposazenie domu :))))

na poczatku bylo kilka dni ze sie balismy co bedzie z chodzeniem... bardoz
mocno kulal i nawet poplakiwal ze jednak boli.. z wetem doszlismy jednak do
wniosku ze lepiej mu ograniczac ruch niz dawac leki (bardzo zle reaguje na
niektore rzeczy do jedzenia...) i okazalo sie ze byl to dobry wybor bo po
miesiacu takich dni juz prawie nie bylo (a takich groznych ze 2-3 w sumie)..
noga pbecnie niezle sie wycwiczyla.. tak ze nawet czasem max chetnie skacze
do trzymanego wysoko patyka !!! :)))) jedynie jak bardzo szybko beidnie to
czasem podkula lape i pedzi na 3 ;) w normalnym chodzeniu od poczatku
wakacji to ja nie pamietam by byl jakis dzien by choc troche kulal ! :))))

teraz mamdodatkowa zabawe z mala (istna iskeirka ;) ) ktora powoli go uczy
ze "z psami tez sie bawimy" ;)

zdjecka mamy obecnie 2 to jedno "straszace" srutem :) i drugie zeby zobacyc
co z ta nozka bylo nie tak... pewnie dawne skrecenie... czy cos...

maxio jest obecnie troche rozpieszczany ;) w koncu jest mala wiec trzeba mu
wynagrodzic to ze szczeniak czasem go meczy ;))) bo on jest taki kocany i
wszytko jej oddaje :))) nawet ukochana cieleca kosc razem palaszuja :)))
choc male to ostatnio szczerbulwiec srednio jej idzie nawet sucha buleczka
;)))

heh calej jego histori nie znam...i nie wiem czy chce znac neiktore
fragmenty... max na pewno byl bity, prawdopodobnie za kare zamykany w
lazence... mozliwe ze uczono go psikajac woda w nos jakzle cos zrobil bo nie
lubi wezy grodowych... boi sie kapieli... kijkow... mozliwe ze byl na
lancuchu - ma ukruszony zab tak jakby wlasnie od gryzienia lancucha...

po za tym ma baaardzo geste futro co w upaly daje mu sie we znaki :))) lubi
budy :))) do swojej wlazl za nim zostala skonczona :)))) a jak sa na
podworku to jak tylko ze 2 krople spadna to juz w niej siedzi.i potem musze
bo wywabiac do domu bo nei bardzo ma ochote sie ruszyc ;)))

nie bardoz lubi owoce ale mala juz go nauczyla jesc arbuza..i czasem malinke
:))) za to uwielbia lody... ;) i ciastka eukanuby ;))) za nie zrobi
wsyzstko nawet je podkradnie :)) mimo ze on NIGDY nic nie sciaga ani nawet
nie wacha jak cos jest na stole :)))

heh ludzie bywaja paskudni..i lepiej zabym nie spotkala tego czlowieka
przezktorego max mial troche smutnych dni..

teraz jego ulubionym zajeciem jest wylegiwanei sie na sloneczku z mala
przytulona do boku..lub wpuchanie glowy na kolana i nadstawiani sie do
drapania ;))) oprocz lasowania ciastek i kosci :))) a wlasnie musze mu jakas
znow dac bo juz dawno nie bylo :)))

shida :)))
Midnight Wind
2005-08-07 20:46:10 UTC
Permalink
Post by shida
oboje to psy rasowe, rodowodowe (nie wiem jak max - mozliwe ze byl
wystawiany ale do nas trafil juz jako dorosly pies..) ale mala nie bedzie
nigdy wystawiana... nie planuje tez powiekszenia grona munsterlanderow :)))
No to strzeliłam gafę ale nic nie wiedzialam o Twoich psiakach.
Co do sterylizacji w bardzo młodym wieku, trochę poszperałam.
Zaleta:
- Zapobieganie nowotworzeniu listwy mlecznej - w przypadku sterylizacji
między pierwszą a drugą cieczką.
Wady:
- U szczenięcia z powodu niedojrzałości płciowej macica jest dużo mniej
elastyczna, co wymaga większej sprawności operatora i dłuższego cięcia jamy
brzusznej przy zabiegu sterylizacji.
- U niektórych suk "szczenięce zachowanie" do końca życia. Skoro teraz ta
rasa ma szczenięcy charakter, to może mieć do potęgi drugiej po sterylizacji
za mlodu. :) Myślę, że lepiej się nie przekonywać co to jest szczenięcy
charakter do końca życia. Nie sądzę, żeby chodziło wyłącznie o zabawę z
właścicielem ale także na pewno chociażby o stosunki z innymi psami, pewnie
też i inne aspekty.

Pozdrawiam Hania
shida
2005-08-08 06:59:08 UTC
Permalink
No to strzeliłam gafę ale nic nie wiedzialam o Twoich psiakach.

sh> przeciez to nie ma znaczenia ze nie sa to kundelki - male i tak nie
mialyby "utytuowanych" rodzicow ;) a przede wszystkim nie sa planowane...
jak sie trafia to juz trudno...ale docelowo to nie :)) z jednej strony
munsterlanderow jest malo...i dobrze by bylo wiecej.. ale anic zasu ani
pieniedzy by szukac i zamartaic sie czy beda domki..no i wypadaloby
wyustawic choc sunie... a to tylko dla niej stres bylby...

Co do sterylizacji w bardzo młodym wieku, trochę poszperałam.
Zaleta:
- Zapobieganie nowotworzeniu listwy mlecznej - w przypadku sterylizacji
między pierwszą a drugą cieczką.
Wady:
- U szczenięcia z powodu niedojrzałości płciowej macica jest dużo mniej
elastyczna, co wymaga większej sprawności operatora i dłuższego cięcia jamy
brzusznej przy zabiegu sterylizacji.
- U niektórych suk "szczenięce zachowanie" do końca życia. Skoro teraz ta
rasa ma szczenięcy charakter, to może mieć do potęgi drugiej po sterylizacji
za mlodu. :) Myślę, że lepiej się nie przekonywać co to jest szczenięcy
charakter do końca życia. Nie sądzę, żeby chodziło wyłącznie o zabawę z
właścicielem ale także na pewno chociażby o stosunki z innymi psami, pewnie
też i inne aspekty.

sh> niestety obecnie juz sa pewne szczeniece klopoty bo jednak mimo
"posiadania" swojego duzego psa mala troche obawia sie innych psow (nie
poweim ze przez
inteligentow zamieszkujacych nasza ulice :( )
szczeniakowe zachowanie czasem widac nawet u maxa ;)) mimo jego 8 latek ;)))
ale on jest bardizej dziely ;) ostatnio nawet chcial mnei bronic przed
jakims ledwo od ziemi odroslym kundelkiem ! :))) bo max wie ze nawet jak
jakas psia przybleda atakuja podskubujac w nogi to nei wolno atakowac tyko
odchodzimy... no ostatecznie ja odgradzam od natreta i wtedy oddalamy sie...
a tu to male jak stanelam przed nim zaczelo na mnei warczec ! i to juz bylo
za wiele :)) maxio wyraznie sie wkurzyl... "jak to warczec na moja pania?" i
pokazal zabki... oczywiscie wystarczylo jedno slowo i odeszlismy a wredna
mala bestia nawet nie zostala dotknieta... ale przygoda byla ;)

shida :)

ps ta rasa podobno dojrzewa tak do konca do poltora roku ... wiec pewnie tak
jak bylo w planach przeczekamy..jakos... biedny max troche bedzie ale
postarm sie jak najmniej mu uciemiezac te dni :)))
Midnight Wind
2005-08-08 11:38:27 UTC
Permalink
Post by Midnight Wind
No to strzeliłam gafę ale nic nie wiedzialam o Twoich psiakach.
sh> przeciez to nie ma znaczenia ze nie sa to kundelki - male i tak nie
mialyby "utytuowanych" rodzicow ;) a przede wszystkim nie sa planowane...
Oczywiście, że nie ma. Ale w ostatnim liście wydałaś się być oburzona, że
napisałam kundelki. :)
Post by Midnight Wind
szczeniakowe zachowanie czasem widac nawet u maxa ;)) mimo jego 8 latek ;)))
ale on jest bardizej dziely ;) ostatnio nawet chcial mnei bronic przed
jakims ledwo od ziemi odroslym kundelkiem ! :))) bo max wie ze nawet jak
jakas psia przybleda atakuja podskubujac w nogi to nei wolno atakowac tyko
odchodzimy... no ostatecznie ja odgradzam od natreta i wtedy oddalamy sie...
a tu to male jak stanelam przed nim zaczelo na mnei warczec ! i to juz bylo
za wiele :)) maxio wyraznie sie wkurzyl... "jak to warczec na moja pania?" i
pokazal zabki... oczywiscie wystarczylo jedno slowo i odeszlismy a wredna
mala bestia nawet nie zostala dotknieta... ale przygoda byla ;)
No to może właśnie objaw jego dojrzałości, to jego zachowanie i instynkt
obrony stada.
Wczoraj wracając z wystawy w Chojnicach miałam śmieszną przygodę w
Człuchowie.
Otóż chciałam sobie pospacerować z Luną nad jeziorkiem. Luna jat
10-cioletnie szczenię ;) skakała po wodzie próbując złapać w zęby fale. Robi
to regularnie od urodzenia. Jak tylko coś chlupie, to jej się zdaje, że da
się złapać.
Jak już ją wygoniłam z wody, to nagle za nami wyrósł jak spod ziemi wielki
dog niemiecki i stał na górce. To był samiec. Zastanawiałam się jak się
zachowa Luna, bo zawsze obwarkuje samce, a na wystawie wręcz bawiło ją
obwarkiwanie niektórych podrostków zalotników.
Luna podeszła do tego psa, a stojąc niżej sięgała mu do kolan. Zaczęła
skakać wokół niego jak szczeniak uginając przednie łapy (łapy przednie
ugięte, a pupa u góry), a jak zobaczyła, że ma dobre zamiary, to nie
zapomniała o malym poburczeniu podczas tego tańca.
Zachowanie niby szczenięce ale jak najbardziej wyrachowane.

Pozdrawiam Hania
http://free.of.pl/p/polnocny_wiatr/

Loading...