jej bede bardzo wdzieczna za wszelkie informacje !! :)))
mialam sama sie zajac szykaniem w wakacje ale palny sie pokaplikowaly :)
troche przez mala rozrabiake;)))
co do maxia..to sruty pewnie ma.. ale.. watpie by o nich za czesto pamietal
;))) jedynie co to na pewno nie lubi halasow.. i burzy... ;) tu na szczescie
hukow broni nie bedzie mialokazji uslyszec :))) a za zajacem juz mi raz
pogonil ;)))) wiec "milsza strona polowania" potrafi byc ;) a na serio to
troche ma teraz inaczej..zawsze to jednak miasto :)))
co do zabaw przez pierwszy miesiac dosc niechetnie do tego podchodzil...
jednak bardo sie bal (pierwsze dni to byly kaluze na podlodze jak zostawal
sam w pokoju na noc.. piski jak widzial ze wyjezdzamy do sklepu.. mimo ze
zostawal z rodzicami...) kota potraktowal jak znane mu juz dodatkwe
wyposazenie domu :))))
na poczatku bylo kilka dni ze sie balismy co bedzie z chodzeniem... bardoz
mocno kulal i nawet poplakiwal ze jednak boli.. z wetem doszlismy jednak do
wniosku ze lepiej mu ograniczac ruch niz dawac leki (bardzo zle reaguje na
niektore rzeczy do jedzenia...) i okazalo sie ze byl to dobry wybor bo po
miesiacu takich dni juz prawie nie bylo (a takich groznych ze 2-3 w sumie)..
noga pbecnie niezle sie wycwiczyla.. tak ze nawet czasem max chetnie skacze
do trzymanego wysoko patyka !!! :)))) jedynie jak bardzo szybko beidnie to
czasem podkula lape i pedzi na 3 ;) w normalnym chodzeniu od poczatku
wakacji to ja nie pamietam by byl jakis dzien by choc troche kulal ! :))))
teraz mamdodatkowa zabawe z mala (istna iskeirka ;) ) ktora powoli go uczy
ze "z psami tez sie bawimy" ;)
zdjecka mamy obecnie 2 to jedno "straszace" srutem :) i drugie zeby zobacyc
co z ta nozka bylo nie tak... pewnie dawne skrecenie... czy cos...
maxio jest obecnie troche rozpieszczany ;) w koncu jest mala wiec trzeba mu
wynagrodzic to ze szczeniak czasem go meczy ;))) bo on jest taki kocany i
wszytko jej oddaje :))) nawet ukochana cieleca kosc razem palaszuja :)))
choc male to ostatnio szczerbulwiec srednio jej idzie nawet sucha buleczka
;)))
heh calej jego histori nie znam...i nie wiem czy chce znac neiktore
fragmenty... max na pewno byl bity, prawdopodobnie za kare zamykany w
lazence... mozliwe ze uczono go psikajac woda w nos jakzle cos zrobil bo nie
lubi wezy grodowych... boi sie kapieli... kijkow... mozliwe ze byl na
lancuchu - ma ukruszony zab tak jakby wlasnie od gryzienia lancucha...
po za tym ma baaardzo geste futro co w upaly daje mu sie we znaki :))) lubi
budy :))) do swojej wlazl za nim zostala skonczona :)))) a jak sa na
podworku to jak tylko ze 2 krople spadna to juz w niej siedzi.i potem musze
bo wywabiac do domu bo nei bardzo ma ochote sie ruszyc ;)))
nie bardoz lubi owoce ale mala juz go nauczyla jesc arbuza..i czasem malinke
:))) za to uwielbia lody... ;) i ciastka eukanuby ;))) za nie zrobi
wsyzstko nawet je podkradnie :)) mimo ze on NIGDY nic nie sciaga ani nawet
nie wacha jak cos jest na stole :)))
heh ludzie bywaja paskudni..i lepiej zabym nie spotkala tego czlowieka
przezktorego max mial troche smutnych dni..
teraz jego ulubionym zajeciem jest wylegiwanei sie na sloneczku z mala
przytulona do boku..lub wpuchanie glowy na kolana i nadstawiani sie do
drapania ;))) oprocz lasowania ciastek i kosci :))) a wlasnie musze mu jakas
znow dac bo juz dawno nie bylo :)))
shida :)))