Discussion:
wymioty - maine coon
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Maciek
2005-03-07 18:43:28 UTC
Permalink
Mój 7-miesięczny kocurek MaineCoon wymiotuje raz na 2 / 3 dni. W wymiocinach
jest tylko żółć (takie mam skojarzenia z wymiotami ludzkimi) oraz sucha karma -
RoyalCanin Kitten34. Karma nie jest nawet pogryziona - "ciasteczka" tej karmy
są małe i mój kocurek chyba je połyka w całości bez rozgryzania.
Poza suchą karmą kocurek dostaje jedną saszetkę Whiskasa - połowę rano /
połowę wieczorem.
Na listach dyskusyjnych czytałem że przyczyną wymiotów mogą być kłaki. Kocurek
dostaje pastę odkłaczającą BezoPet, ale ostatnio znajduję dosyć dużo jego
sierści - pewnie z powodu centralnego ogrzewania. Kłopot polega na tym, że
kocurek bardzo nie lubi wyczesywania - tą drucianą szczotką. Wyrywa się,
drapie, gryzie i miauczy niemiłosiernie - prawdziwa "walka o życie".
Czy przyczyną wymiotów mogą być kłaki, które łyka podczas mycia się, a których
ma sporo z powodu rzadkiego czesania? Czy kotka należy "siłą przekonywać" do
czesania? Jak można go zachęcić w inny sposób?
--
Maciek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
m***@poczta.onet.pl
2005-03-07 18:46:09 UTC
Permalink
Zapomniałem dodać, że wymioty pojawiły się około 3 tygodnie temu, a kocurek
jest u nas 3. miesiąc. Jego diety nie zmieniałem - royal + woda + saszetka
jako smakołyk.
--
Maciek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
twilight
2005-03-07 19:05:38 UTC
Permalink
Post by Maciek
Mój 7-miesięczny kocurek MaineCoon wymiotuje raz na 2 / 3 dni. W wymiocinach
jest tylko żółć (takie mam skojarzenia z wymiotami ludzkimi) oraz sucha karma -
RoyalCanin Kitten34. Karma nie jest nawet pogryziona - "ciasteczka" tej karmy
są małe i mój kocurek chyba je połyka w całości bez rozgryzania.
Poza suchą karmą kocurek dostaje jedną saszetkę Whiskasa - połowę rano /
połowę wieczorem.
Ja bym winil sucha karme,niektore moje koty tak miewaja po
suchym,wlasnie kiedy polykaja w calosci bez gryzienia.Odstaw na probe.

pozdrawiam
twil
--
Człowiek jest na tyle cywilizowany,na ile
potrafi zrozumieć kota
(Jean Cocteau)
Krystyna Chiger
2005-03-08 08:12:41 UTC
Permalink
twilight wrote:
(...)
Post by twilight
Ja bym winil sucha karme,niektore moje koty tak miewaja po
suchym,wlasnie kiedy polykaja w calosci bez gryzienia.Odstaw na probe.
A ja wręcz odwrotnie - odstawiłabym whiskasa. Proponuję suchą karme raz
dziennnie, na drugi posiłek na zmianę:
- przemrożone surowe mięso wołowe,
- pieczone drobiowe,
- foremka Animondy.
Oczywiście kot może czegoś z tego nie lubić.

Jeżeli jeszcze będzie zwracał suche, to dawaj mu mniejszymi porcjami -
kot czasem zwraca, jak za dużo i za szybko zje.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
IN_
2005-03-08 10:55:29 UTC
Permalink
Post by Krystyna Chiger
A ja wręcz odwrotnie - odstawiłabym whiskasa. Proponuję suchą karme raz
- przemrożone surowe mięso wołowe,
- pieczone drobiowe,
- foremka Animondy.
Oczywiście kot może czegoś z tego nie lubić.
Tylko moze niech to surowe i pieczone kroi na _duze_ kawalki... Bo biedy kot
chyba jeszcze nie mial okazji nic pogryzc sobie. Suche na tyle male ze
polyka, whiskas tez w malych kawalkach i mieki to polyka... Wolowine kroj na
takie kawaly zeby kot nie mogl polknac, zeby musial pogryzc. A wogole to
bardzo zdrowa dietke mial Twoj kotek Macku... Moze dlatego ma problemy z
zoladkiem (jakbys ty jadl samo "sztuczne" zarcie to tez bys sie chyba
najlepiej nie czul).

Pzdr,
IN_(dwa koty, dwie frety)
Magda Schreiber
2005-03-07 19:27:27 UTC
Permalink
Post by Maciek
Mój 7-miesięczny kocurek MaineCoon wymiotuje raz na 2 / 3 dni. W wymiocinach
jest tylko żółć (takie mam skojarzenia z wymiotami ludzkimi)
A jesteś pewien, że mu się glisty nie przyplątały, czy inny tasiemiec?
Ja bym skontaktowała się z wetem, przynajmniej telefonicznie.

Pozdrawiam
Magda + Ryksa Kot + Fiodor Też Kot
La Luna
2005-03-08 02:02:59 UTC
Permalink
Pewnego wieczoru 7 Mar 2005 19:43:28 +0100 wiedźmin zdziwił się nieco, gdy
strzyga która wyskoczyła na niego z pl.rec.zwierzaki zamiast rzucić mu się
do gardła, dygnęła, przedstawiła się jako Maciek, a następnie wyśpiewała
Post by Maciek
Karma nie jest nawet pogryziona - "ciasteczka" tej karmy
są małe i mój kocurek chyba je połyka w całości bez rozgryzania.
No i to wlasnie jest bardzo czesta przyczyna wymiotow u kotow tej rasy -
wiem bo mam ;)
MC nie lubia gryzc suchej karmy, bardzo czesta ja lykaja w calosci i jedza
bardzo szybko.
Nawet powstala specjalna karma dla MC - chcarakteryzujaca sie bardzo duzymi
chrupkami - co w przypadku naszej kotki skonczylo sie tym ze je tez lykala
i uznalam ze wole by robila to z malymi - przynajmniej sie nie udlawi ;)

Oczywiscie - przyczyn wymiotow moze byc wiele - jakas choroba, zaklaczanie,
wada budowy przelyku.
Dlatego przy watpliwosciach - zawsze trzeba zasiegnac porady lekarza.
A na razie sprobuj kotu podawac np. przez tydzien tylko makra karme w
niewielkich ilosciach (bo ta MC tez potrafia tak sie nalykac ze zwymiotuja)
ale czestych porcjach.
Jesli wymioty na ten czas ustapia - to bedziesz wiedzial juz co jest
przyczyna.
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://republika.pl/kocia_stronka/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
Sowa
2005-03-08 08:53:20 UTC
Permalink
Post by Maciek
Mój 7-miesięczny kocurek MaineCoon wymiotuje raz na 2 / 3 dni. W wymiocinach
jest tylko żółć
Jak dla mnie, to takie dość regularne wymioty na żółto, to znak, że kot jest
zarobaczony.
Sprawdź kiedy był ostatnio odrobaczony, i czym.
Może trzeba go odrobaczyć, i to czymś "na wszystko", czyli środkiem, który
zadziała także na ewentualne tasiemce.
Post by Maciek
Czy przyczyną wymiotów mogą być kłaki, które łyka podczas mycia się, a których
ma sporo z powodu rzadkiego czesania? Czy kotka należy "siłą przekonywać" do
czesania? Jak można go zachęcić w inny sposób?
Jeśli kot wymiotuje z zakłaczenia, to wyraźnie w wymiocinach widać spore ,
zbite w kłaki jakby kulki sierści.
Kot tez na ogół traci apetyt.

No a z czesaniem - ja mam prawie rocznego norwega i z czesaniem tez jest
makabra - czeszę go raz w tygodniu i tez na zasadzie "przemoc w rodzinie".
:(
Ale może spróbuj zmienić szczotkę - jedna właścicielka półdługowłosego kota
twierdziła, że to czasami działa cuda - że niektóre szczotki po prostu
ciągna kota i go to boli.
U nas jakoś nie działa, ale kto wie, co komu pomoże.

Sowa
I 2 czarnoogoniaste
Krystyna Chiger
2005-03-08 11:11:00 UTC
Permalink
Sowa wrote:
(...)
Post by Sowa
Ale może spróbuj zmienić szczotkę - jedna właścicielka półdługowłosego kota
twierdziła, że to czasami działa cuda - że niektóre szczotki po prostu
ciągna kota i go to boli.
U nas jakoś nie działa, ale kto wie, co komu pomoże.
Długowłosego kota czeszę grzebieniem, metalowym z rzadkimi zębami. Taki
właśnie grzebień dostałam razem z kotem i zdaje egzamin - łatwo
przytrzymać futro przy czesaniu, żeby kota nie bolało.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
La Luna
2005-03-08 11:20:51 UTC
Permalink
Pewnego wieczoru Tue, 08 Mar 2005 12:11:00 +0100 wiedźmin zdziwił się
nieco, gdy strzyga która wyskoczyła na niego z pl.rec.zwierzaki zamiast
rzucić mu się do gardła, dygnęła, przedstawiła się jako Krystyna Chiger, a
Post by Krystyna Chiger
Długowłosego kota czeszę grzebieniem, metalowym z rzadkimi zębami.
A ja szczotka, taka z metalowymi, lekko zakrzywionymi na koncu zebami -
rewelacja w przypadlu welnistej nieco szaty Malutkiej :)
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://republika.pl/kocia_stronka/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
Krystyna Chiger
2005-03-08 11:42:37 UTC
Permalink
Post by La Luna
Post by Krystyna Chiger
Długowłosego kota czeszę grzebieniem, metalowym z rzadkimi zębami.
A ja szczotka, taka z metalowymi, lekko zakrzywionymi na koncu zebami -
rewelacja w przypadlu welnistej nieco szaty Malutkiej :)
Taką szczotką czeszę "zwyczajne" koty. W futrzakową gęstwinę ona się
nie zagłębia tylko ślizga po wierzchu i nic sie nie daje rozczesać.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
La Luna
2005-03-08 11:48:27 UTC
Permalink
Pewnego wieczoru Tue, 08 Mar 2005 12:42:37 +0100 wiedźmin zdziwił się
nieco, gdy strzyga która wyskoczyła na niego z pl.rec.zwierzaki zamiast
rzucić mu się do gardła, dygnęła, przedstawiła się jako Krystyna Chiger, a
Post by Krystyna Chiger
Taką szczotką czeszę "zwyczajne" koty. W futrzakową gęstwinę ona się
nie zagłębia tylko ślizga po wierzchu i nic sie nie daje rozczesać.
Byc moze zalezy to od rodzaju szczotki - bo moja kosztowala duuuzo (juz
sporo lat temu) - a caly czas wyglada jak nowa i Malutka czesze
rewelacyjnie.
Mam jeszcze inna szczotke tego typu - ale to juz nie to.
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://republika.pl/kocia_stronka/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
Sowa
2005-03-08 11:52:42 UTC
Permalink
Post by Krystyna Chiger
Post by La Luna
Post by Krystyna Chiger
Długowłosego kota czeszę grzebieniem, metalowym z rzadkimi zębami.
A ja szczotka, taka z metalowymi, lekko zakrzywionymi na koncu zebami -
rewelacja w przypadlu welnistej nieco szaty Malutkiej :)
Taką szczotką czeszę "zwyczajne" koty. W futrzakową gęstwinę ona się
nie zagłębia tylko ślizga po wierzchu i nic sie nie daje rozczesać.
Olka raczej nie boli i nie ciągnie. Cały problem to przytrzymywanie kota.
Olek tego nie nawidzi. Nie znosi być przytrzymywany, przytulany, noszenie na
rękach to już zbrodnia, lepiej było by od razu ukatrupić. :-/
I co ciekawe to nie jest kot niedotykalski, on uwielbia być głaskany,
drapany, ciągany za uszy, tarmoszony i "skubany" za kłaki futra - traktor
włączony i oczy półprzytomne - ale wystarczy zrobić coś, co kot odczyta jako
próbę przytrzymania i już mówi "do widzenia".

Sowa
Krystyna Chiger
2005-03-08 12:16:00 UTC
Permalink
Post by Sowa
Olka raczej nie boli i nie ciągnie. Cały problem to przytrzymywanie kota.
Olek tego nie nawidzi. Nie znosi być przytrzymywany, przytulany, noszenie na
rękach to już zbrodnia, lepiej było by od razu ukatrupić. :-/
I co ciekawe to nie jest kot niedotykalski, on uwielbia być głaskany,
drapany, ciągany za uszy, tarmoszony i "skubany" za kłaki futra - traktor
włączony i oczy półprzytomne - ale wystarczy zrobić coś, co kot odczyta jako
próbę przytrzymania i już mówi "do widzenia".
Czesz bez trzymania :) Najwyżej go mocniej szarpniesz. W niedzielę, jak
mam wiecej czasu, czeszę tak Filipa. Bez przytrzymywania odchodzi od
szczotki, ale jak widzi, ze za nim nie poszłam, wraca i dopomina się
ciągu dalszego.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
joa
2005-03-08 17:51:48 UTC
Permalink
Post by Sowa
No a z czesaniem - ja mam prawie rocznego norwega i z czesaniem tez
jest makabra - czeszę go raz w tygodniu i tez na zasadzie "przemoc w
rodzinie". :(
Sowa, a robia mu sie koltuny? Ja swojego staram sie czesac codziennie,
choc raczej metoda latania z grzebieniem za kotem, a co chwile musze
cos wycinac. Kryza wyglada okropnie, bo jak gowniarz sie myje, to
pozniej zostaja mu klaki w gebie i je tak mietosi, az nie zrobi sie
piekny koltun :((
Post by Sowa
Ale może spróbuj zmienić szczotkę - jedna właścicielka
półdługowłosego kota twierdziła, że to czasami działa cuda - że
niektóre szczotki po prostu ciągna kota i go to boli.
U nas jakoś nie działa, ale kto wie, co komu pomoże.
Jaaaaasne, z Ciri przeszlismy chyba tysiac szczotek i zadna sie nie
sprawdzila. Nie i koniec. Dobrze, ze ona ma duzo krotszy wlos od
norwego (bo ma tylko pol genow) i jak przeszla na dorosle futro, to
przestala sie filcowac. Mozna ja teraz tak z doskoku tylko...

Joa i dwa
Sowa
2005-03-09 08:32:24 UTC
Permalink
Post by joa
Post by Sowa
No a z czesaniem - ja mam prawie rocznego norwega i z czesaniem tez jest
makabra - czeszę go raz w tygodniu i tez na zasadzie "przemoc w
rodzinie". :(
Sowa, a robia mu sie koltuny? Ja swojego staram sie czesac codziennie,
choc raczej metoda latania z grzebieniem za kotem, a co chwile musze cos
wycinac. Kryza wyglada okropnie, bo jak gowniarz sie myje, to pozniej
zostaja mu klaki w gebie i je tak mietosi, az nie zrobi sie piekny koltun
:((
Kołtuny zrobiły mu się raz, na samym początku pod pachami - i to takie
prawdziwe kołtuny, place zbitej na kamień i sfilcowanej sierści, które
trzeba było wygolić przy samej skórze. Były twarde jak kamienie. :-/
Ale to nasz błąd był, bo nie bardzo wiedzieliśmy jak się kotem opiekować w
dodatku on akurat zmieniał sierść "szczenięcą" na dorosłą i jakoś tak to się
wszystko zbiegło.
Teraz wyczesuję go raz w tygodniu, głównie w strategicznych miejscach -
czyli pod pachami i na brzuchu bardzo dokładnie a resztę na tyle na ile kot
wytrzymuje. wierzchu grzbietu i ogona w ogóle staram się nie czesać, żeby
nie uszkodzić włosów ościstych - podobno na ich odrośnięcie trzeba czekać
kilka lat.
Zresztą w tych miejscach on w ogóle tego czesania nie wymaga - włosy są
grube, sztywne i śliskie i wystarczy że on się strzepnie i już układają się
same.
On jest czarny i faktycznie jak gdzieś czytałam, okazuje się że ma futro
sztywniejsze niż takie koty innych barw i coraz mniej puchu a coraz więcej
sztywnych włosów okrywowych - może temu się już nie kołtuni.
Ogólnie mam wrażenie, że on już tego czesania nie potrzebuje i nic by się
już nie stało, ale po prostu wolę nie ryzykować i nie sprawdzać.
Aha - i nigdy się nie kołtunił na kryzie, może Twoja kicia ma miększy i
delikatniejszy włos po prostu na kryzie, a może akurat ją zrzuca na wiosnę?
Olek zgubił kryzę jakiś miesiąc temu w ciągu niecałych 2 tygodni - już się
nie mogę doczekać jak będzie wyglądać nowa, jego pierwsza dorosła kryza. :-)
Post by joa
Jaaaaasne, z Ciri przeszlismy chyba tysiac szczotek i zadna sie nie
sprawdzila. Nie i koniec. Dobrze, ze ona ma duzo krotszy wlos od norwego
(bo ma tylko pol genow) i jak przeszla na dorosle futro, to przestala sie
filcowac. Mozna ja teraz tak z doskoku tylko...
A no właśnie - Olek się skołtunił właśnie, jak mu szczenięce futerko
wyłaziło.

Sowa
i 2 czarnoogoniaste
Krystyna Chiger
2005-03-09 08:50:09 UTC
Permalink
Sowa wrote:
(...)
Post by Sowa
Aha - i nigdy się nie kołtunił na kryzie, może Twoja kicia ma miększy i
delikatniejszy włos po prostu na kryzie, a może akurat ją zrzuca na wiosnę?
Ali ma dużą, mięciutką kryzę. Czasem uświnia ją sobie przy jedzeniu
i nie umie domyć - za długie włosy. Gdybym tego nie wyczesała, pewnie
powstałby kołyun. Ale te zaklejki widac gołym okiem, więc nie problem
wyczesać.
Post by Sowa
Olek zgubił kryzę jakiś miesiąc temu w ciągu niecałych 2 tygodni - już się
nie mogę doczekać jak będzie wyglądać nowa, jego pierwsza dorosła kryza. :-)
Na pewno pięknie :) Kryza Alego okazała się z wiekiem wcale nie czarna,
w słońcu ma kremowe smugi.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
Sowa
2005-03-09 09:24:35 UTC
Permalink
Post by Krystyna Chiger
Ali ma dużą, mięciutką kryzę. Czasem uświnia ją sobie przy jedzeniu
i nie umie domyć - za długie włosy. Gdybym tego nie wyczesała, pewnie
powstałby kołyun. Ale te zaklejki widac gołym okiem, więc nie problem
wyczesać.
Zaklejki mu się czasami trafiają - ale radzi sobie sam, czasem przy pomocy
Żura - się zlituje i mu wymyje.
Ale jadnak wydaje mi się - że to róznice w futrze - Olek ma chyba grubsze i
twardsze - jak widziałam Twojego Alego na zdjęciu, to on wygląda jak puchowa
kula, Olsen ma taki "puch" tylko na brzuchu i spodniej częsci ogona.
Reszta wygląda mi na dużo twardszą i sztywniejszą.
Post by Krystyna Chiger
Post by Sowa
Olek zgubił kryzę jakiś miesiąc temu w ciągu niecałych 2 tygodni - już
się nie mogę doczekać jak będzie wyglądać nowa, jego pierwsza dorosła
kryza. :-)
Na pewno pięknie :) Kryza Alego okazała się z wiekiem wcale nie czarna,
w słońcu ma kremowe smugi.
No tego jestem ciekawa właśnie - bo on nie jest całkiem czarny - ma czarne
łapy, głowę i ogon, a grzbiet ma taki jak wilgotne, ciemne kasztany -
głęboko brunatny z takim jakby balejażem (wiem, że nie wiem jak to się
pisze) brązów bardziej rudych i trochę wśniowych.
Jakby mi fryzjerka zrobiła na głowie coś takiego, to bym była naprawdę
szczęśliwa - nawet planuję go zabrać ze sobą na wzór jak się będę znów
farbować. ;)

Więc naprawdę jest dla mnie zagadką, jaka ta kryza w ostateczności będzie -
czarna, czy brunatna.

Sowa
I 2 kociogony
Krystyna Chiger
2005-03-09 11:04:57 UTC
Permalink
Sowa wrote:
(...)
Post by Sowa
Ale jadnak wydaje mi się - że to róznice w futrze - Olek ma chyba grubsze i
twardsze - jak widziałam Twojego Alego na zdjęciu, to on wygląda jak puchowa
kula, Olsen ma taki "puch" tylko na brzuchu i spodniej częsci ogona.
Reszta wygląda mi na dużo twardszą i sztywniejszą.
Rzeczywiście , grzywa Alego to puch, w dodatkku fruwajacy puch, bo się
elektryzuje.
Post by Sowa
No tego jestem ciekawa właśnie - bo on nie jest całkiem czarny - ma czarne
łapy, głowę i ogon, a grzbiet ma taki jak wilgotne, ciemne kasztany -
głęboko brunatny z takim jakby balejażem (wiem, że nie wiem jak to się
pisze) brązów bardziej rudych i trochę wśniowych.
Jakby mi fryzjerka zrobiła na głowie coś takiego, to bym była naprawdę
szczęśliwa - nawet planuję go zabrać ze sobą na wzór jak się będę znów
farbować. ;)
To ja poproszę zdjęcie kolorowego Ola. A potem ewentualnie
naśladownictwa ;)
Post by Sowa
Więc naprawdę jest dla mnie zagadką, jaka ta kryza w ostateczności będzie -
czarna, czy brunatna.
U Alego zdecydowanie kryza jest jaśniejsza niż reszta kota. Co chyba nie
musi być regułą.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
Sowa
2005-03-09 12:04:54 UTC
Permalink
Post by Krystyna Chiger
To ja poproszę zdjęcie kolorowego Ola. A potem ewentualnie
naśladownictwa ;)
Postaram się coś wygrzebać aktualnego.
Post by Krystyna Chiger
Post by Sowa
Więc naprawdę jest dla mnie zagadką, jaka ta kryza w ostateczności
będzie - czarna, czy brunatna.
U Alego zdecydowanie kryza jest jaśniejsza niż reszta kota. Co chyba nie
musi być regułą.
No właśnie dla tego taka ciekawa jestem. :-)
Sowa
joa
2005-03-09 17:49:39 UTC
Permalink
Post by Krystyna Chiger
(...)
Post by Sowa
Aha - i nigdy się nie kołtunił na kryzie, może Twoja kicia ma
miększy i delikatniejszy włos po prostu na kryzie, a może akurat ją
zrzuca na wiosnę?
Ali ma dużą, mięciutką kryzę. Czasem uświnia ją sobie przy jedzeniu
i nie umie domyć - za długie włosy. Gdybym tego nie wyczesała, pewnie
powstałby kołyun. Ale te zaklejki widac gołym okiem, więc nie problem
wyczesać.
O, gówniarz ma dopiero 11 miesiecy i mam wrazenie, ze dopiero zaczyna
gubic puch szczeniecy, nie jest jednak regula, ze bedzie mial tylko
sztywny wlos. Kryze ma rzeczywiscie imponujaca, generalnie caly jest
przesadzony (wyglada, jakby wszystko mial za duze), a jednak nie
jestem ciagle w domu, czasem musze zarobic na mieso dla kotow ;) A
jemu ten puch sie potwornie szybko koltuni, czegos nie przyuwaze i
juz - stalo sie. Mam nadzieje, ze zgubi to cale usrojstwo. Fiord tez
jest "czarnym" norwegiem, choc wlasciwie... Na zdjeciach w bardzo
naslonecznionym pokoju widac, ze jego futro wpada w odcien
czekoladowy. Natomiast kryze i podwozie ma jakby jasniejsze, szare. Z
kolei lapki ma jak gora futra, tylko w miejscy, gdzie chowaja sie
pazurki ma jasniejsze klaczki (cos jakby pazurki na wierzchu). Ech, o
umaszczeniu moznaby wiele, bo tak naprawde chyba nie ma absolutnie
jednolicie kolorowych kotow.

Pozdrawiam, ide walczyc z kolejnym koltunem (niech sie to wreszcie
skonczy!!!)

Joa i dwa

Maciek
2005-03-08 18:18:40 UTC
Permalink
Byłem dzisiaj z kotkiem u pani weterynarz. Pani pooglądała kocurka dokładnie.
Kiedy opowiedziałem jej o problemach z wymiotami, stwierdziła, że to niestety
częsta przypadłość u kotów rasy Maine Coon. Powodem jest łapczywe jedzenie
dużych ilości suchej karmy. Poradziła abym porcjował karmę i nie pozwalał jeść
na raz bez ograniczeń. Jeżeli to da efekt to będę już znał przyczynę. W
przeciwnym wypadku zrobimy badania kału na obecność robaków. Powiedziała, że
ponieważ kot nie wychodzi z domu to prawdopodobieństwo robaków nie jest
wielkie, ale zawsze mogłem coś na butach przynieść z dworu.

Jestem trochę spokojniejszy.

Z okazji Dnia Kobiet, wszytkim Kobietom i Kotkom zasyłam serdeczne życzenia.
--
Ciepłe pozdrowienia,
Maciek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Sowa
2005-03-09 08:40:27 UTC
Permalink
Post by Maciek
przeciwnym wypadku zrobimy badania kału na obecność robaków. Powiedziała, że
ponieważ kot nie wychodzi z domu to prawdopodobieństwo robaków nie jest
wielkie, ale zawsze mogłem coś na butach przynieść z dworu.
To bardzo dziwne - to że kot nie wychodzi, to wcale nie znaczy że się nie
zarobaczy.
Wystarczy że muchę albo innego robaka zeżre, poliże podłogę.
Kota bez względu czy wychodzi czy nie, należy odrobaczać co 3 miesiące,
choćby _profilaktycznie_.
I odpchlić.

Ta wetka mówi dziwne rzeczy, na Twoim miejscu poszła bym na wszelki wypadek
do innego weta, skonsultować kwestie odrobaczania. Bo czy kot będzie
wymiotował, czy nie, to odpchlać i odrobaczać TRZEBA regularnie, tak jak
szczepić.

Sowa
I 2 kociogony
Krystyna Chiger
2005-03-09 08:52:43 UTC
Permalink
Sowa wrote:
(...)
Post by Sowa
I odpchlić.
Po co odpchlić profilaktycznie? Pchły są widoczne (jeżeli są),
widoczne są też ich odchody. Natomiast przy stwierdzonych
pchłach trzeba podac "odrobaczydło" działające i na tasiemca.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
Sowa
2005-03-09 09:14:51 UTC
Permalink
Post by Krystyna Chiger
(...)
Post by Sowa
I odpchlić.
Po co odpchlić profilaktycznie? Pchły są widoczne (jeżeli są),
widoczne są też ich odchody. Natomiast przy stwierdzonych
pchłach trzeba podac "odrobaczydło" działające i na tasiemca.
Bo jak Olo załapał pchłę, to było już za późno - teraz latam z nim na 2
serię zastrzyków w ciągu 3 tygodni, bo się okazało że jest uczulony na pchły
i mimo, że pcheł już dawno nie ma, to uczulenia nie możemy się pozbyć. :-(
Sama już nie wiem co jest - najgorsze, że nie ma naszego lokalnego weta do
15-tego i co zajdę, to kto inny się nad tym głowi. Inna sprawa, ze ich
diagnozy raczej się pokrywają - widziało go 3 wetów w sumie.Wykluczyli na
99% alergie pokarmową, bo ponoć inaczej zupełnie się objawia, zapalenie
skóry ogona, bo ogon czysty. Reszta ciała tez ok - oczy, dziąsła, uszy,
gruczoły przyogonowe - wszystko ok. Skóra poza rejonami "zainfekowanymi"
czysta nie zaróżowiona.

A kot ma na grzbiecie przed ogonem taki jakby łupież, miejscami podbarwiony
krwią - pewnie rozdrapany, i na bokach ciała, takie placki skóry (tak pół na
niecały centymetr jest ich zauważonych przez nas ze 3) z których lekko sączy
się osocze. Raczej mało się drapie i chyba go to nie boli. Ma apetyt, nie
chudnie nawet całyczas lekko przybiera - 50 gr w ciągu tych 3 tygodni.
Wcześniej miał takie jakby "pryszcze" z łupieżem - raczej suche, to zeszło
po tamtych zastrzykach (antybiotyk + środki przeciwświądowe) a pojawiło się
po tygodniu to nowe. :-(
Teraz dostał znów jakiś środek przeciwzapalny i antyświądowy i jak nie
zadziała, to jest opcja że znów dostanie antybiotyk, ale się martwię bo to
jednak starsznie szybko jeden antybiotyk po drugim.

I tak się zastanawiam - czy może kazać zrobić wymaz z tych "ranek"? Czy to
możebyć bakteryjne? Ale chyba nie, bo zaraziło by Żura, a Żur "czyściutki".
I ile taki wymaz kosztuje?

Więc lepiej odpchlać regulatnie i na wyrost, nigdy nic nie wiadomo z takiej
głupiej pchły wylezie.

Sowa
Krystyna Chiger
2005-03-09 10:59:18 UTC
Permalink
Sowa wrote:
(...)
Post by Sowa
Teraz dostał znów jakiś środek przeciwzapalny i antyświądowy i jak nie
zadziała, to jest opcja że znów dostanie antybiotyk, ale się martwię bo to
jednak starsznie szybko jeden antybiotyk po drugim.
Jako uczuleniowiec wyrażam zdziwienie wobec leczenia alergii
antybiotykiem :O
Post by Sowa
I tak się zastanawiam - czy może kazać zrobić wymaz z tych "ranek"? Czy to
możebyć bakteryjne? Ale chyba nie, bo zaraziło by Żura, a Żur "czyściutki".
Nie musi zarazić. Nawet grzybice kiedys mialam na jednym kocie, a drugi
kot i ja nie "kupiliśmy". A to nie jest jakieś zapalenie cebulek czy
mieszków włosowych?
Post by Sowa
I ile taki wymaz kosztuje?
Pewnie jak zwykle zależy od miejsca, gdzie robisz.
Post by Sowa
Więc lepiej odpchlać regulatnie i na wyrost, nigdy nic nie wiadomo z takiej
głupiej pchły wylezie.
Biedny futrzak... Pogłaszcz go ode mnie dodatkowo :)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
Hanka Skwarczyńska
2005-03-09 11:17:28 UTC
Permalink
[...] Jako uczuleniowiec wyrażam zdziwienie wobec
leczenia alergii antybiotykiem [...]
Na kocie, jak się zdaje, częściej niż na ludziach pojawiają się infekcje
bakteryjne na tle alergicznym. Czy jakoś tak, się nie znam, powtarzam, co mi
mówili, wtykając w garstkę Flucinar-N do smarowania kociej uczulenizny. Nie
powiem, pomogło :)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
Sowa
2005-03-09 11:44:55 UTC
Permalink
Post by Hanka Skwarczyńska
[...] Jako uczuleniowiec wyrażam zdziwienie wobec
leczenia alergii antybiotykiem [...]
Na kocie, jak się zdaje, częściej niż na ludziach pojawiają się infekcje
bakteryjne na tle alergicznym. Czy jakoś tak, się nie znam, powtarzam, co mi
mówili, wtykając w garstkę Flucinar-N do smarowania kociej uczulenizny. Nie
powiem, pomogło :)
A co to jest za lek i jak się go stosuje - to maść?
Bo tez sugerowałam, ze może cos do smarowania, ale wcześniej wet stwierdził
że bez sensu bo trzeba by całego kota wysmarować bez mała, teraz miała
wątpliwości, bo i tak kot to zliże i raczej obstaje za leczeniem czymś od
wewnątrz.
A dziś idę znów z kotem na ogląd i prawdopodobnie zastrzyk, to może coś
przedyskutuję.

Sowa
Hanka Skwarczyńska
2005-03-09 11:53:58 UTC
Permalink
[...] A co to jest za lek i jak się go stosuje - to maść?
Lepkie mazidło, działa przeciwświądowo i przeciwzapalnie (zawiera
neomycynę), kosztuje parę złotych. Mnie tym kazano smarować Behemota, kiedy
uhodował sobie "ewidentną alergię pokarmową" w postaci łysego, podrażnionego
(przypuszczam, że głównie lizaniem) placka na łopatce. Do tego był kołnierz
:-/

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
Sowa
2005-03-09 12:03:33 UTC
Permalink
Post by Hanka Skwarczyńska
Lepkie mazidło, działa przeciwświądowo i przeciwzapalnie (zawiera
neomycynę), kosztuje parę złotych. Mnie tym kazano smarować Behemota, kiedy
uhodował sobie "ewidentną alergię pokarmową" w postaci łysego, podrażnionego
(przypuszczam, że głównie lizaniem) placka na łopatce. Do tego był kołnierz
:-/
No teraz mam zagwozdkę, bo wg tych wetów, alergia pokarmowa tak nie wygląda
jak opisujesz - co mnie do tej pory bardzo pocieszało.
A czy dietę też mu zmieniliście? I jak - z czego na co i co było alergenem
i skąd wiadomo, że ona pokarmowa była?

Sowa
Hanka Skwarczyńska
2005-03-09 12:37:10 UTC
Permalink
[...]wg tych wetów, alergia pokarmowa tak nie wygląda
jak opisujesz - co mnie do tej pory bardzo pocieszało.
[...]
Wiesz, ja do dzisiaj nie wiem, czy to właściwie była alergia, a jeśli tak,
to czy pokarmowa. "Ewidentną alergię" stwierdziła pani wet jednym rzutem oka
(w przerąbanie ruchliwe sobotnie przedpołudnie) na łysy, lekko
zaczerwieniony i trochę twardy (coś jak zaczątki strupka przy lekkim
otarciu, na moje niefachowe oko efekt intensywnego lizania) placek na kociej
łopatce, wyhodowany w przeciągu 48 godzin. Że wygląd typowy, że miejsce
typowe, że grzybica wygląda inaczej i że dotychczasowa dieta (skrajnie
urozmaicona, czytaj żebractwo na potęgę) świadczy za. Podobną diagnozę (choć
z kilkoma innymi przypuszczeniami) postawiono później kluskowej mamie.

Kazano nam przestawić kota całkowicie i wyłącznie na suchą Royal Canin
Sensitive (bytówka, teraz jest też weterynaryjna Sensitivity Control, suche
i mokre, wygląda i pachnie jak prasowany papier :-/), zapakować w kołnierz i
smarować. Po dwóch tygodniach takiego traktowania zmiana znikła, futro
zaczęło odrastać, więc odstawiliśmy maść i zdjęliśmy kołnierz. Dietę
zachowywaliśmy na wszelki wypadek chyba z rok, ale teraz kot sępi jak za
dawnych czasów i nie widać, żeby mu się coś od tego działo.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
Maciek
2005-03-09 11:34:42 UTC
Permalink
Witam,
Post by Sowa
To bardzo dziwne - to że kot nie wychodzi, to wcale nie znaczy że się nie
zarobaczy (...)
Ale ona nie stwierdziła, że się nie zarobaczy (a ja tak nie napisałem), tylko
że _prawdopodobieństwo_ jest znacznie mniejsze niż w przypadku kota
wychodzącego.
Post by Sowa
Wystarczy że muchę albo innego robaka zeżre, poliże podłogę.
Tak, ale podobno zarażenie się od owadów nie jest tak częste jak np. od
gryzoni albo odchodów albo leśnych owoców.
Post by Sowa
Kota bez względu czy wychodzi czy nie, należy odrobaczać co 3 miesiące,
choćby _profilaktycznie_.
Też o tym mówiła, ale powiedziała, że raz na pół roku w zupełności wystarczy.
Post by Sowa
I odpchlić.
O tym wcale nie wspominała.
--
Maciek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Magda Schreiber
2005-03-09 14:22:55 UTC
Permalink
Post by Sowa
To bardzo dziwne - to że kot nie wychodzi, to wcale nie znaczy że się nie
zarobaczy.
Wystarczy że muchę albo innego robaka zeżre, poliże podłogę.
Kota bez względu czy wychodzi czy nie, należy odrobaczać co 3 miesiące,
choćby _profilaktycznie_.
A ja czytałam, że lepiej robić badanie kału, pod kątem obecności
pasożytów. Co też rzeczona wetka zaproponowała, zdaje się?
--
Pozdrawiam

Magda + Ryksa Kot + Fiodor Kotek
Loading...